Czy będąc dzieckiem marzyła Ci się magia? Twoje sny były pełne pradawnych stworów, starożytnych artefaktów, kolorowych eliksirów, różdżek i duchów? Kto wie, może dalej skrycie o nich marzysz... A co byś zrobił/a, gdybyś odkrył/a, że magia jest prawdziwa i niekoniecznie tak kolorowa, jak zawsze Ci się wydawało?
Magia dla dorosłych w rękach dzieciaków
Wieszczenie odbywa się nad wnętrznościami ludzi zabranych ze szpitali. Specyfik umożliwiający ci widzenie Szarych zabija cię z każdym kolejnym łykiem. Magiczne zioło może sprawić, że zrobisz wszystko dla drugiej osoby. I, o zgrozo, żeby odgonić duchy, musisz recytować długie wersety starej poezji!
Magia nie jest tak przyjazna, jak w większości ukochanych bajek. Jest przydatna; może zapewnić Ci szóstkę w totka i szybki wyjazd na odległe Karaiby. Wymaga jednak ofiary, często krwawej, a każde kolejne użycie magii sprawia, że pragniesz więcej. Twoja chciwość przestaje mieć granice. A to wszystko, kiedy jesteś jedynie studentem/studentką! Męczą Cię długie wykłady, brak towarzystwa wzbudza smutek, czesne kosztuje krocie... A magia daje Ci wszystko, czego tylko zapragniesz. Fakt, że musisz pokroić w tym celu człowieka, przestaje mieć znaczenie. Magia dla dorosłych w rękach dzieciaków brzmi przerażająco.
Jak ryba z wody
I właśnie w taki sposób ukazana jest magia w powieści New Adult „Dziewiąty Dom” autorstwa Leigh Bardugo. Akcja rozgrywa się na malowniczym Uniwersytecie Yale (tak, dokładnie tym, który odetnie Wam tlen, gdy ich biblioteka zacznie się palić z Tobą w środku).
Nasza główna bohaterka Alex Stern nie miała prawa znaleźć się w tak elitarnym miejscu. Jej ręce i uda pokryte są tatuażami, a przeszłość jest równie mroczna, co jej niesamowita zdolność... Alex widzi duchy. Duchy te są nazywane przez członków Dziewiątego Domu “Szarymi”. Ta nadprzyrodzona umiejętność otwiera Alex drzwi do Yale, ale też do świata pełnego niedomówień i pulsujących pod ostrzem skalpelu wnętrzności.
Głównej bohaterce ciężko jest dostosować się do życia studentki, tak obcego od jej dotychczasowej egzystencji. Jej rycerski mentor świata magii, Darlington, nie ułatwia zadania. Jednak jedno wydarzenie sprawia, że Alex zaczyna się starać – jest nim morderstwo dziewczyny podobnej do „Alex sprzed Yale”.
Tajemnica za tajemnicą
Jest to powieść, w której elementy paranormalne przeplatają się z wątkiem śledztwa, które ma doprowadzić do znalezienia mordercy. Wszystko jednak komplikuje się przez obecność magicznych stowarzyszeń. Czy w jakiś sposób magia i chciwość wymknęły się spod kontroli? Jest to niesamowicie ciekawy zabieg, podtrzymujący rosnącą ciekawość czytelnika. Jak się okazuje, tożsamość i motywy mordercy nie są jedynymi tajemnicami „Dziewiątego domu”. Alex ma pełno sekretów z przeszłości. Sama jej umiejętność jest ogromną zagadką. I gdzie się podział złoty chłopiec Darlington?
Wąż zamiast rycerza w zbroi
Wydawać by się mogło, że większość książkowych bohaterów, próbująca sprawić, by sprawiedliwości stało się zadość, jest nieskalanie czysta i rycerska. Mało kto stawia w tej roli zdegenerowaną dziewczynę, która z trudem staje na własne nogi. Leigh Bardugo porwała się na takie rozwiązanie i moim zdaniem wyszło jej to świetnie! Alex ma w sobie wijącego się węża – agresję i brak skrupułów. Stosuje zasadę „skrzywdź bądź zostań skrzywdzony”. Yale z początku uśpiło w niej tę nieokrzesaność. Jednak dążąc do sprawiedliwości, Alex budzi grzechotnika. I okazuje się to niesamowicie skuteczne.
Jeśli tak jak ja jesteście znudzeni nieskalanymi bohaterami, to z całego serca mogę polecić Wam tę książkę. Alex ma w sobie pełno szarości. Nie jest ani dobra, ani zła. Nie można w stu procentach pochwalić jej działań, ale trzeba docenić jej skuteczność.
Daj się skusić i pozwól Alex oraz osobliwej atmosferze Yale obudzić w sobie grzechotnika.