logo wsiiz main

POLECAMY

Wywiady
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Nadchodzi piękny moment wakacji, ale jest to również czas obron prac dyplomowych, które często bywają powodem stresu. Co zrobić, aby zmniejszyć te emocje i jak się przygotować na egzamin? Na te pytania Dorocie Kwiczala odpowie dr Barbara Przywara – Prodziekan Kolegium Mediów i Komunikacji Społecznej w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Dorota Kwiczala: Nawiązując do tematu – czy odczuwa pani stres w tym momencie?

Barbara Przywara: Myślę, że nie. Udzielanie wywiadów i rozmowy z dziennikarzami są elementem  mojej pracy zawodowej oraz moich zainteresowań naukowych. Po drugie rozmowa akurat o obronach jest szczególnie mi bliska, ponieważ od wielu lat nie tylko jestem promotorką, recenzentką, ale także przewodniczącą komisji, w ramach których te obrony się odbywają. Jest to więc  temat dobrze mi znany, dlatego stresu z tym związanego nie ma.

D.K.: Jakie zachowania zaobserwowała pani u studentów w trakcie obrony?

B.P.: Bardzo różne są strategie radzenia sobie ze stresem na obronach. Oczywiście część osób jest mocno zdenerwowana i to widać. Staramy się zawsze na początku trochę rozluźnić atmosferę, pokazać, że to nie jest aż tak straszne. Natomiast ten element zdenerwowania: chyba każdy, kto zdawał egzamin końcowy, przeżywał, więc niektórzy są mocno zestresowani i te emocje widać i słychać.

 D.K.: Są osoby, u których nie widać tego stresu, a u niektórych po prostu się maluje na twarzy albo dobrze go ukrywają.

B.P.: Właśnie jest tak, jak pani powiedziała, czasami te reakcje stresowe są zupełnie nieoczekiwane np. nerwowy śmiech. Przykładem jest też wygląd osoby, która wydaje się wyluzowana, ale to też może być objawem stresu. Część osób przychodzi i jest bardzo spokojna oraz przygotowana – co też jest elementem spięcia. Na szczęście zwykle są to miłe rozmowy i bardzo często bywa tak, że osoby wchodzą właśnie z takim trochę zestresowanym wyrazem twarzy, natomiast praktycznie wszystkie wychodzą z uśmiechem.

D.K.: Co powinien zrobić student, aby zapewnić sobie dobre warunki do obrony?

B.P.: Pierwszy warunek to…  samodzielne przygotowanie pracy, a drugi – po prostu przeczytanie tej pracy i przejrzenie listy pytań, które są opracowane dla każdego kierunku. Aby tę ogólną wiedzę jeszcze sobie powtórzyć. Warto też porozmawiać wcześniej z Promotorem, który zawsze podpowie, jak przygotować się do obrony. To są takie elementy, które powodują, że ten stres można po prostu zminimalizować.

D.K.: A pamięta pani jakieś wyjątkowe sytuacje np. śmieszne, które pani utkwiły w pamięci?

B.P.: Wiele jest takich sytuacji anegdotycznych. Opowiem może o dwóch. Pewnego razu jeden ze studentów nie pojawił się na obronie. Postanowiliśmy zadzwonić i zapytać co się stało. Okazało się, że student sobie po prostu zapomniał o swojej obronie, a ponieważ był ostatni w kolejce, to postanowiliśmy na niego poczekać. On szybko wsiadł do samochodu, ale złośliwość rzeczy martwych prześladowała go aż do momentu wejścia na salę. Czekaliśmy na niego, a chwilę to trwało. W końcu wszedł blady jak ściana. Myślałam, że tak się denerwuje. Okazało się, że w drodze na uczelnię zepsuł mu się samochód na głównym skrzyżowaniu Rzeszowa pod Galerią Rzeszów. Zostawił ten samochód i po prostu zepchnął go gdzieś na pobocze. Szybko zadzwonił po taksówkę i wpadł wręcz taki cały blady z nerwów na obronę.

D.K.: A zdał?

B.P.: Zdał, bo miał bardzo dobrą pracę, dlatego byliśmy zaskoczeni, dlaczego go nie ma. Stopniowo w czasie egzaminu stres z nich schodził i z powodzeniem zakończył studia.  

D.K.: A jaki był ten drugi przypadek?

B.P.: Historia o tak zwanym wiecznym studencie. Ja miałam kiedyś takiego trochę wiecznego seminarzystę. Bardzo długo pracował nad swoją pracą – 2 albo 3 lata. On potrafi świetnie opowiadać o tematyce swojej pracy, ale gdy próbował to wszystko spisać, to nie szło mu to za dobrze. No ale przez te 3 lata napisał pracę. Powiedzmy, że może nie była wybitna, ale spełniała podstawowe kryteria.

D.K.: Jak przebiegła jego obrona?

B.P.: Ja się trochę tej obrony obawiałam. Skład komisji był bardzo wymagający. Jednak okazało się, że student był świetnym mówcą i sama obrona przebiegła sprawnie i bez komplikacji.

D.K.: Czy stres może okazać się użyteczny?

B.P.: Gdy popatrzymy na to od strony teoretycznej, to stres w małych ilościach może nas pobudzać do działania i faktycznie taka odrobina stresu aktywizuje nas i pobudza też nasze zmysły oraz pamięć. Myślę, że odrobina takiego napięcia nie jest jakoś szczególnie szkodliwa, w końcu obrona to tylko chwila w naszym życiu. To nie jest długotrwały stan, chyba że ktoś się długo denerwuje przed obroną. Natomiast myślę, że odrobina takiego napięcia jest rzeczą pozytywną, w każdym razie nieszkodliwą. Stres powoduje, że skupiamy się na czymś i nasza uwaga jest skoncentrowana na realizacji konkretnego zadania, więc to jest na pewno duży plus tej sytuacji, takiego lekkiego napięcia emocjonalnego.

D.K.: Jak pani sądzi – czy nauka na kilka dni przed obroną jest dobrym pomysłem?

B.P.: To zależy, czego się uczymy. Jeżeli analizujemy zagadnienia związane z naszą pracą, to te kilka dni przed warto sobie odświeżyć te kwestie. Wyobraźmy sobie, że ktoś napisał pierwszy rozdział pracy gdzieś tam w styczniu, czy w lutym a mamy czerwiec lub lipiec, to warto sobie to przypomnieć. Natomiast jeśli chodzi o zestaw pytań, to warto sobie jednak systematycznie przypominać tę kwestię. My zakładamy, że te rzeczy są dla studenta już wiadome. Przeszedł trzy- lub dwuletni proces kształcenia, a wszystkie pytania wynikają właśnie do efektów uczenia się na danym kierunku. Jeżeli student kończy na przykład dziennikarstwo, to rozumiem, że jest w stanie wymienić tygodniki opinii w Polsce, podać definicję mediów publicznych i komercyjnych, czy ocenić znaczenie mediów społecznościowych w komunikacji organizacji. To są rzeczy, które wydają się oczywiste. Jeżeli student kończy psychologię w zarządzaniu, to potrafi zdefiniować, czym są emocje i czemu służą. Albo czym jest stres lub wypalenie zawodowe.

D.K.: Czy będąc w Komisji, odczuwa pani stres?

B.P.: Jako promotor czasami tak. Mocno kibicuję moim seminarzystkom i seminarzystom. Razem pracujemy nad wieloma kwestiami, spotykamy się, rozmawiamy, czuję się odpowiedzialna za ich pracę. Jako recenzent także mam czasami obawy o przebieg egzaminu. Chciałabym, żeby praca, którą np. dobrze oceniłam, została też efektywnie zaprezentowana. Jako przewodnicząca komisji zawsze mam stres, że się kiedyś wydarzy taka sytuacja, że będę musiała oznajmić o niepowodzeniu na egzaminie. To na pewno nie jest komfortowa sytuacja.

D.K.: Jak można sobie radzić ze stresem podczas obrony?

B.P.:  Pierwszym elementem, aby właściwie opanować stres, jest dobre przygotowanie, bo jeżeli czujemy się pewni swojej wiedzy, to też ten stres się trochę minimalizuje. Ja zawsze swoim seminarzystom proponuję, aby sobie przygotowali krótką prezentację pracy na początku. Piszemy sobie dosłownie kilka zdań: o czym była praca, jaki był jej cel, problem, na którym się skupiliśmy, w jaki sposób je rozwiązaliśmy oraz główne wnioski z pracy. Te kilka zdań, warto sobie wcześniej przygotować, napisać, przećwiczyć i zobaczyć ile czasu nam to zajmuje. To daje nam takie poczucie kontroli nad sytuacją, która też niweluje stres. Taka prezentacja jest potrzebna na samym początku egzaminu dyplomowego. Przewodniczący lub przewodnicząca Komisji prosi o krótką prezentację bronionej pracy. Wtedy opowiadamy konkretnie i rzeczowo – krótko, nie rozwodzimy się i nie opisujemy tego, co było w każdym poszczególnym rozdziale. Tematyka, cel pracy, problem, metoda i wnioski to jest najprostszy sposób na to, aby sobie ten scenariusz wystąpienia naszego pierwszego etapu obrony przygotować. Im lepiej wypadniemy w tej pierwszej części obrony, tym jej przebieg będzie dla nas bardziej pomyślny.

D.K.: A jakie ma pani dobre rady na pokonanie stresu?

B.P.: Każdy powinien dostosować do siebie techniki, które jemu pomagają w redukcji stresu. Są też pewne oczywiste rady jak  wyspanie się dzień przed obroną albo zjedzenie rano śniadania. Proponuję też, by w oczekiwaniu na obronę powspominać, porozmawiać co było fajnego na studiach z innymi studentami, a już nie stresować się tym, kto czego się nauczył i jakie mogą być pytania. Najczęściej jest to jeden z ostatnich momentów, kiedy się spotykamy tutaj w murach uczelni. Potem jeszcze jest graduacja, ale to już jest inny typ spotkania. Korzystajmy z tego, zamiast właśnie „nakręcać się” w tym stresie zupełnie niepotrzebnie. Naprawdę – jeśli ktoś sam napisał pracę, to naprawdę nie ma tutaj jakichś zagrożeń, które powodowałyby, że ta obrona przebiegnie niekorzystnie. Poza tym trzeba też pamiętać, że obrona to nie wszystko. Studia kończymy z oceną końcową, ale na tę ocenę wpływa przede wszystkim średnia z toku studiów. Jeśli ktoś przez całe 3 lata się przykładał do nauki, to na tę obronę naprawdę może iść spokojnie, bo nawet jeśli stres powoduje, że gorzej mu pójdzie na obronie, to i tak średnia z toku studiów będzie wspierała tutaj tę ocenę końcową.

D.K.: To jest dobra informacja, powiem szczerze. Właśnie niektórzy mogą nie wiadomo jak zareagować tak naprawdę na ten stres?

B.P.: Znając komisje egzaminacyjne, a w wielu uczestniczę na różnych kolegiach, to atmosfera jest naprawdę bardzo przyjazna. Wszystkim nam zależy na tym, żebyście się państwo obronili. Oczywiście karty są w państwa rękach i wy je tutaj rozdajecie, natomiast naprawdę komisje są życzliwe. Promotor nie chce, żeby się to nie udało, ani recenzent nie chce, a tym bardziej dziekan czy prodziekan, (który najczęściej przewodniczy komisji) nie ma takiej intencji, żeby tutaj kogoś na tym ostatnim już etapie zatrzymywać.

D.K.: A jakieś porady, na odstresowanie się już po wszystkim?

B.P.: Pierwsza rzecz: pamiętajcie Państwo, że obrona to jest taki dzień, który powinniście sobie zagospodarować jako dzień wolny. Wydaje mi się, że powrót po obronie do pracy to jest kiepski pomysł i zawsze proponuję, żeby sobie po prostu wziąć wolny dzień. Kodeks pracy pozwala nawet w szczególnych przypadkach na urlopy szkoleniowe – warto  dopytać u siebie w pracy czy jest taka możliwość. Bronimy się zwykle w grupach, ja pamiętam swoją własną obronę, gdzie po wszystkim po prostu poszliśmy razem na rynek rzeszowski i świętowaliśmy. Bronimy się raz, niech ten dzień będzie wyjątkowy. Uczcijmy go właśnie z innymi ludźmi, czy to będą nasi koledzy i koleżanki z seminarium, czy to będzie nasza rodzina lub bliscy. Jeśli ktoś woli, to niech po prostu wyjedzie w ulubione miejsce np. nad wodę. Warto też te emocje z siebie wyrzucić idąc na spacer.

D.K.: A jeszcze takie pytanie teoretyczne – czy można się w ogóle całkowicie wyzbyć stresu?

B.P.: Ja myślę, że żyjemy w ogóle w takich czasach, w których praktycznie niemożliwe jest przeżycie jednego dnia bez stresu. Związane jest to, z tym że bez przerwy jesteśmy atakowani złymi informacjami. Właściwie od wielu lat żyjemy w takiej kulturze strachu, która wiąże się ze stresem. Całkowite wyzbycie się tej emocji w ogóle nie jest możliwe. Druga rzecz: też trzeba pamiętać, że w ogóle wchodzenie w relacje z innymi osobami też wiąże się z jakimś napięciem. Niepokój związany z tym, że nie wiemy, jak ktoś nas odbierze, gdyż chcemy wywrzeć dobre wrażenie. No i w końcu element wystąpień publicznych – wiele osób boi się tego bardziej niż śmierci, więc to też dla niektórych jest trudne doświadczenie. To, że jesteśmy jakby obserwowani i oceniani przez innych, chyba dla każdego jest taką dawką stresu. W końcu nawet aktorzy zawsze się denerwują przed wyjściem na scenę.

D.K.:  Co chciałaby pani doktor przekazać studentom przed obroną?

B.P.: Chciałabym, żeby ten dzień był dla was z jednej strony finalizacją ciężkiej pracy włożonej w ciągu trzech, czasami pięciu lat pracy. Niech to będzie taki finał wart zapamiętania. Jeśli jesteśmy przygotowani, jeżeli ktoś z zaangażowaniem i pasją pisał swoją pracę, to naprawdę nie ma się czego obawiać, bo to jest już taka „kropka nad i”, jeśli chodzi o studia. Więc tutaj, jeżeli ktoś poważnie podchodzi do swojej nauki, to absolutnie nie powinien mieć jakichś obaw.

D.K.: Dziękuję za poświęcony czas.

B.P.: Mam nadzieję, że faktycznie te obrony przebiegną bezboleśnie dla wszystkich. Ja zawsze trzymam kciuki, nie tylko za swoich seminarzystów, ale jako prodziekan za wszystkich moich studentów. Myślę, że tak jak co roku – i w tym obrony przebiegną pomyślnie.

 

Stres przed obroną 2

Grafika: Dorota Kwiczala

Herb Miasta Rzeszowa
Rzeszów - Stolica innowacji
Teatr Przedmieście
ALO Rzeszów
Klub IQ Logo
Koło Naukowe Fotografii WSIiZ - Logo
acropip Rzeszow
drugi wymiar logo
akademia 50plus