W Krośnie przez cały poranek padało, wynikiem tego była bardzo wilgotna, mglista i w konsekwencji mroczna aura. Nawierzchnia przez cały czas trwania rajdu była niesamowicie śliska. Dowodem tego może być ponad 10 aut, które nie zdołało ukończyć wszystkich OES'ów, ponieważ rozbiły się lub odmówiły posłuszeństwa.
Wbrew pozorom chyba najbardziej zażartą walkę można było ujrzeć w klasie Fiat, do której zaliczają się auta - Cinquecento, Seicento czy 126p. O teoretycznie najmniejszej mocy, chociaż względem masy ich nadwozia - potrafiły szybko przemknąć szykanę lub zakręty. Tam często gorzej sobie radziły samochody o wiele większej mocy i większych gabarytach.
Fot. Krzysztof Klimek