21 maja 2024 roku miała premierę kontynuacja Hellblade: Senua's Sacrifice, która podzieliła wielu graczy i krytyków. Nie będzie to recenzja tej gry bo szczerze? Nawet w nią nie zagrałem. Jaki jest tego powód? Zapraszam do tekstu.
Obie części Hellblade to historia wojowniczki o imieniu Senua cierpiącej na schizofrenię, która wyrusza w podróż by zmierzyć się ze swoją przypadłością uważaną za mroczne moce. Wszystko to w konsultacjach z psychologami, psychiatrami i osobami cierpiącymi na tą chorobę.
Wyprawa głównej bohaterki jest świetnym przeżyciem audiowizualnym, ale sama rozgrywka to zdecydowanie inna para kaloszy.
Interaktywny film
Czy Hellblade to dobra gra? Nie, jest zwykłym samograjem, który sprowadza się do chodzenia i słuchania. Okazjonalnie rozwiązujemy jakąś zagadkę czy walczymy z przeciwnikami. Moim zdaniem jest to jednak za mało by można było to nazwać rozgrywką. Równie dobrze można byłoby włączyć Władcę Pierścieni i oglądać z padem w ręce.
Produkcja ta ma jednak pewne plusy jakimi są udźwiękowienie i grafika. Foto realizm oraz oświetlenie są niesamowite. Dawno nie widziałem tak dobrze wyglądającej produkcji i uważam, że niejedna gra mogłaby z niej brać przykład. Mamy też fenomenalnie wykonane pod względem kinematograficznym walki. Udźwiękowienie natomiast zostało zrealizowane genialnie. Dzięki dźwiękowi wielokanałowemu możemy w pewnym stopniu doświadczyć tego jak osoba chora słyszy „głosy w głowie”. Na tym plusy się kończą ponieważ gra nie oferuje absolutnie nic poza „graficzką, muzyczką i klimacikiem”.
Czy takie produkcje powinny być traktowane jako gry
Nie, moim zdaniem interaktywne filmy to inna kategoria i jeśli ktoś ocenia je jako gry to nie zna się na nich. Produkty te rzeczywiście są jakimś doświadczeniem ale najlepszym sposobem na ich konsumowanie jest po prostu obejrzenie ich u kogoś bo 220 złotych za niecałe 6 godzin rozgrywki to jest żart. Żartem jest też, że napisałem „6 godzin rozgrywki”. Pełny longplay z gry trwa około 5,5 godziny. Inny film będący kompilacją przerywników filmowych trwa 3 godziny. Nie jest to imponujący wynik jak na 7 lat produkcji i liczące setki osób studio.