„W głębi lasu” to nowy miniserial oryginalny Netflixa, będący odpowiedzią na oczekiwania polskich fanów. Wyprodukowany został przez ATM Grupa S.A. w Polsce. Jego fabuła bazuje na powieści Harlana Cobena o tym samym tytule, która ukazała się w 2007 roku i jest ceniona przez fanów na całym świecie.
Dostępny od niedawna na popularnej platformie VOD serial jest podzielony w czasie pomiędzy latami 90. ubiegłego stulecia, a teraźniejszością. Głównym bohaterem jest prokurator, który nie może pogodzić się z przeszłością i usilnie próbuje rozwiązać tragedię sprzed lat, kiedy podczas gdy był opiekunem na obozie szkolnym w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła jego siostra. Kolejne pojawiające się wskazówki sprawiają, że bohater zagłębia się coraz bardziej w zagadkę z przeszłości, co negatywnie odbija się na jego życiu zawodowym. Nie pomagają mu także niewyjaśnione tajemnice rodzinne, które skutecznie utrudniają odkrycie co tak naprawdę wydarzyło się 25 lat temu.
Fani oryginalnej powieści zauważają, że polski serial jest nieco rozbieżny fabularnie z książką Cobena, nie uważam jednak, żeby w dużym stopniu wpływało to na odbiór przedstawianej historii. Fabuła jest ciekawa, sprawia, że odbiorca zagłębia się coraz bardziej w dociekaniu odpowiedzi na szereg pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Łatwo utożsamić się z losami bohatera i odkrywać wraz z nim wspomnienia z przeszłości.
W trakcie śledzenia historii opowiadanej przez serial jest kilka momentów, które mogą nieco wytrącić widza z toru fabuły i sprawić, że będzie on nieco zdezorientowany. Czasem wydawać się może, że pewne wątki w historii są urwane. Nie jest to jednak bardzo uciążliwe, są to jedynie niewielkie potknięcia na pełnej wrażeń i szokujących odkryć ścieżce, po której kroczą bohaterowie pomiędzy 1994, a 2019 rokiem.