Telefony komórkowe stały się ważnym elementem codzienności, tak mocno, że prawie nikt nie wyobraża sobie życia bez niego. Jest wszechstronny, zawiera dużo praktycznych dodatków, które ułatwiają nasze istnienie. Korzystamy w nim bezpośrednio z zegarka, dyktafonu, aparatu fotograficznego, kamery, kalendarza, różnych aplikacji do czytania książek i jeszcze wielu innych. Powstaje dlatego pytanie – czy w dzisiejszym świecie możemy się bez niego obejść?
Nie używam telefonu komórkowego od więcej niż dwóch lat. Oczywiście, że nie w pewnym momencie zdecydowałem wyrzucić smartfona do kosza, wzniecić bunt przeciwko nowym technologiom i na znak protestu wyjechać do lasu. Był to nieco dłuższy okres wyboru, nawet nie do końca świadomy. Od początku korzystałem z niego po kilka minut dziennie, potem coraz mniej, aż wreszcie przestałem go wykorzystywać.
Na szczęście, nowe technologie, zwłaszcza internet umożliwiają ludziom komunikować się przez wirtualny świat. Smartfon odszedł na drugi plan, a wraz z nim dostęp do mnie. Koledzy i bliscy zawsze narzekają, że nie mają kontaktu ze mną i właśnie ten brak przynosi mi najwięcej satysfakcji. Później wyszło na jaw, ze niedostatek telefonu komórkowego nie tylko ułatwia życie, ale również upraszcza sam proces z innymi. Sytuacja, w której stale nie masz pod ręką urządzenia komunikacyjnego, spowoduje, że ludzie stają się punktualniej i nie mogą zmienić nic w ostatniej chwili – dosłownie nie mają takich warunków. Bez wątpienia dobrze jest posiadać obok siebie coś, co w razie czego może powiadomić bliskich, gdyby coś się stało. Od czasu do czasu odczuwam deficyt telefonu, głównie, kiedy chcę się zrobić zamówienie przez internet czy założyć konto na twitterze, które potrzebuje na zajęcia. W takiej sytuacji jestem zmuszony prosić o numer telefonu rodziny albo znajomych.
Czasami ludzie nie potrafią zrozumieć, jak można odmówić posiadania współczesnego cudu, życ bez rozmów telefonicznych, nie mieć możliwości zrobić zdjęcie, czy posłuchać muzyki. Co więcej, nie mogę nadzorować mediów społecznościowych poza domem, a co najważniejsze – nie jestem w stanie poświecic idąc nocą do toalety. Być może moja odpowiedź nie jest zbyt oczywista, ale jest prosta. Za ten czas, spędzony bez komórki odwyknąłem od wszystkich dodatkowych funkcji, ktore daje smartfon. Bez telefonu ma się większą wolność, spokój, ale i jednoczesny brak tych wszystkich udogodnień, które nas uzależniają.
Jestem przekonany, że wielu z nas pamięta życie bez telefonu komórkowego w ogóle, a bez smartfona w szczególności. Aparaty telefoniczne opanowały nas do takiego stopnia, że siedząc w restauracji, czy spacerując ulicą, patrzymy się tylko i wyłącznie w ten malutki ekranik, nie zauważając, jak dużo tracimy. Zamiast rozmowy na żywo wolimy napisać smsa osobie, która siedzie prosto obok nas. Wygląda na to, że ludzie w ten sposób chcą uniknąć problemów mających miejsce w rzeczywistości, żyjąc w świecie wirtualnym. Zaczynamy traktować ich jako prawdziwych ludzi, śpimy z nimi, podczas kolacji co chwilę wyciągamy je z kieszeni, aby sprawdzić, czy nie przyszły nowe powiadomienia z facebooka lub instagrama.
Jak wcześniej wspomniałem – nie jestem przeciw modernizacji. Ja też posiadam coś, od czego jestem uzależniony. Po tym jak zrezygnowałem z usług smarfona – byłem i wciąż jestem niewolnikiem muzyki. Dlatego kupiłem sobie Ipod Nano, który wykorzystuje tylko w celach muzycznych. Czasami porównuję siebie do tych, którzy są uzależnieni od smartfona i rozumiem, że mamy wspólny problem – po prostu nie da się przetrwać żadnej chwili bez tego narkotyku.
Być może jest to głupie rozpatrywać muzykę pod względem nałogu ale są to tylko moje przemyślenia. Ja bym mógł przeżyć bez internetu czy komputera, w końcu nawet bez prądu, ale na pewno nie bez muzyki.
Z całą pewnością zaświadczam, że nadmierne korzystanie z telefonu to tylko strata cennego czasu, ale nigdy nie jest za późno, aby zacząć wszystko od nowa. Najgorzej jest to, że świadomi tego marnotrawstwa niby o tym wszystkim wiemy, ale wciąż dajemy się oszukać. Należy dobrze przeanalizować w jakim stopniu telefon nam pomaga, a jak bardzo przeszkadza w życiu. Może warto go pozbyć się, chociażby na kilka dni w miesiącu?