Smog jest dużym problemem w Polsce. Każdy uważa się za eksperta w tej sprawie, zwłaszcza od stycznia 2017 r., kiedy to nasz rząd ogłosił program pt. ,,Czyste powietrze”. W sieci możemy sprawdzić jakość powietrza, dzięki czemu coraz więcej osób wie, co to znaczy niska emisja (pyły są nisko zawieszone, a nie że jest ich mało), a także, że palenie w piecu odpadami czy oponami jest szkodliwe. Jednak czy każdy chce dla każdego dobrze w tej sprawie?
Plan ,,Czyste powietrze” jest realizowany od kwietnia 2017 roku. Ministerstwo wykonało 10 punktów z 15. Mija właśnie dziewiąty miesiąc realizowania planu. Faktycznie, jest to dużo, biorąc pod uwagę, że są to obszerniejsze zmiany. Rząd zamierza zrealizować plan w ciągu roku. Tylko czy my, zwykli ludzie mamy nie wychodzić z domów do tego czasu, aby smog nas nie zabił?
Raczej byłoby to niemożliwe. Małe dzieci, często gdy jest większe zanieczyszczenie powietrza, muszą rano maszerować do szkoły, natomiast dorośli idą do pracy. Osiemnastego grudnia alarm smogowy pojawił się w Warszawie. Smog był najgorszy w całej Europie. Jednak nic nie zostało zrobione, aby uniemożliwić dzieciom zatrucie się smogiem. To właśnie ono doprowadza do astmy, słabszych płuc, chorób mózgu, a nawet do nowotworów i śmierci.
Politycy chcą zmian i pomocy dla ludzi w walce ze smogiem. Narzekają, że rząd nic nie robi. Jednak kiedy dochodzi do oddania głosu i zaakceptowania ustawy o elektromobilności bez opłat w strefie ograniczonej emisji komunikacyjnej, nie popierają tego. Dlaczego? Możliwe, że z tego samego względu co małe dzieci: ,,Ja Cię nie lubię. Ty to lubisz, to ja nie”. Brzmi zabawnie, jednak można to tak odbierać.
Młodzi, którzy nie mają nic wspólnego z polityką, również nie są obojętni na ten problem. W Krakowie grupa naukowców we współpracy z stand-upami wymyśliła ścianę mchu, która filtruje zanieczyszczone powietrze. The City Tree tak nazwany został ten projekt jest doceniany. Wygrał w konkursie Smogathon, jednak budowa takiej jednej ściany jest droga, ponieważ kosztuje ok. 25 tysięcy złotych.
Wnioskując po zachowaniu polityków w sejmie oraz rządzących miastami, nic lepszego nam nie zostaje. Trzeba czekać do kwietnia 2018 roku. Wtedy to wszystko się wyjaśni, czy projekt rządzących coś wniósł, czy też dalej mamy czekać i powoli wdychać ,,cichego zabójcę”. Zapewne nie jest tylko winą obecnej władzy, to w jakim środowisku żyjemy. Wcześniej nikt nie był chętny do zajęcia się problemem sprzedaży złych paliw, palenia w piecach opon, czy też ,,kopciuchami”. Gdyby ktoś zajął się tym wcześniej, pewnie nie żylibyśmy w takim powietrzu, w jakim nam przyszło żyć. Jak to mówią: Nie ma co ,,gdybać”. Wdychajmy „zabójcę” dalej i słuchajmy sporów w Sejmie. Ewentualnie kupujmy maski przeciw smogowe i jedzmy dużo witaminy C.
Materiały wykorzystane:przystanek-eko.pl, biznesalert.pl
Żródło ilustracji: unsplash.com