21 czerwca 2021 roku Konrad Fijołek zwyciężył w przedterminowych wyborach prezydenckich i objął stanowisko Prezydenta Miasta Rzeszowa. Od początku swojej kadencji, Prezydent bardzo aktywnie działa na rzecz poprawy warunków życia w mieście w obszarze zabudowy, ekologii, kultury i sportu. Od czasu kiedy sam skończył studia, wiele się zmieniło, jednak jest wiele problemów, które nadal są aktualne dla młodych dorosłych. Maturzyści często wahają się nad wyborem miasta, w którym chcieliby studiować, a wielu studentów nie wie, czy swoją przyszłość chcieliby związać z miejscem, w którym studiowali. Czy Rzeszów jest miastem, dla którego młodzi ludzie są ważni? Czy jest miastem atrakcyjnym dla studentów? Na te i inne pytania z Prezydentem Rzeszowa, Konradem Fijołkiem, rozmawia Antonina Maj.
Antonina Maj: Panie Prezydencie, jakie Pan skończył studia?
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek: Jestem absolwentem IV Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Rzeszowie. Po jego ukończeniu studiowałem socjologię na Wyższej Szkole Pedagogicznej. Dokładnie na specjalizacji samorządowej. Pracę broniłem w 2000 roku, tuż przed przekształceniem uczelni w Uniwersytet Rzeszowski.
AM: Był Pan dobrym i pilnym studentem, czy raczej… zaangażowanym społecznie?
KF: Raczej to drugie. To jest tak, że jeśli człowiek zaangażuje się społecznie od najmłodszych lat, to jest aktywny także podczas studiów. Bywało tak, że kiedy ja wstawałem o ósmej rano do takiej działalności, moi koledzy kładli się spać. Muszę jednak przyznać, że wykładowcy doceniali moje zaangażowanie i nie odbijało się to mocno na moich ocenach.
AM: 2000 rok, kiedy Pan się obronił, to dla wielu naszych Czytelników bardzo zamierzchłe czasy. Niektórzy jeszcze się nie urodzili. Jakie są Pana zdaniem najistotniejsze zmiany na uczelniach od czasu, kiedy Pan studiował?
KF: Przede wszystkim w Rzeszowie powstał Uniwersytet. Po drugie, uruchomiono bardzo dużo ułatwień elektronicznych, jak na przykład możliwość kontaktowania się za pomocą komunikatorów, zarówno między sobą, jak i z wykładowcami. Są elektroniczne systemy obsługi na uczelniach. To wszystko sprawia, że dzisiaj studentom jest łatwiej. Diametralnie zmieniła się także infrastruktura. Nasze uczelnie mają teraz nowoczesną bazę, która również ma wpływ na poziom kształcenia.
AM: W Rzeszowie studiuje blisko 46 tysięcy osób na czterech dużych uczelniach. Od roku akademickiego 2010/2011 do roku 2020/2021 liczba studentów spadła o około 35%. Oczywiście częściowo winę za to ponosi niż demograficzny, ale może coś jeszcze? Czy Rzeszów jest atrakcyjnym miejscem do studiowania?
KF: Tak, Rzeszów zdecydowanie jest atrakcyjnym miastem dla studentów, a spadek ich liczby wynika przede wszystkim z demografii i dotyczy wszystkich miast oraz uczelni w Polsce. Co więcej uważam, że w Rzeszowie jest on mniejszy niż w innych ośrodkach akademickich. I nadal wskaźnik liczby studentów w stosunku do liczby mieszkańców w naszym mieście jest bardzo wysoki, jeden z najwyższych w Polsce, co pokazuje, że jesteśmy miastem atrakcyjnym dla studentów. Po pierwsze dlatego, że jest to miasto przyjemne do życia i dysponujące silnym ośrodkiem akademickim. Mamy istotne uczelnie państwowe i prywatne, a przede wszystkim jest tu szansa rozwoju zawodowego po ukończeniu studiów. Rozwija się tu przemysł i usługi, w związku z tym nasze kierunki studiów przyciągają studentów.
AM: Spróbujmy bardziej szczegółowo. Jakie, według Pana, są najmocniejsze i najsłabsze strony Rzeszowa jako miasta dla studentów?
KF: Na pewno najmocniejsze to oferta pracy plus infrastruktura. Studenci mają gdzie się uczyć i mieszkać, a następnie pracować. Poprawy wymaga wciąż oferta kulturalno-rekreacyjna, ale pierwsze kroki w tej materii już poczyniliśmy, a nad kolejnymi zmianami właśnie pracujemy.
AM: Czy Pana zdaniem, pandemia wpłynęła na spadek liczby studentów? Jeśli tak, to w jaki sposób i czy to się zmieni?
KF: Pandemia na pewno spowodowała, że studentów na ulicach miast widać mniej. W związku z tym część gospodarki miejskiej, oparta na usługach dla społeczności studenckiej cierpi i dlatego te okresy zdalnej nauki nas martwią. Kiedy te przerwy się kończą i studenci wracają, widać jak miasto pełniej żyje. Mam nadzieję, że z biegiem czasu pandemia będzie słabnąć i te okresy zamknięcia z czasem znikną z naszego życia. Bo Rzeszów to miasto pełne wspaniałych ludzi, którzy powinni z niego korzystać bez ograniczeń. Także w czasie studiów, które są dla każdego młodego człowieka wyjątkowym okresem.
AM: Wielu maturzystów z Podkarpacia wyjeżdża na studia poza województwo. Jak ich zachęcić do pozostania na Podkarpaciu? Czy studenci i absolwenci są ważni dla rozwoju miasta?
KF: Oczywiście, są bardzo ważni. Dlatego wspólnie z rektorami naszych uczelni podpisujemy właśnie list, którego intencją jest wspólna promocja i pokazywanie miasta oraz regionu jako miejsca, w którym warto studiować. Chcemy przekazać informację, że tutaj można się realizować, bo mamy tu m.in. świetny i nowoczesny przemysł a także rozwinięty ośrodek IT. Będziemy robić więcej w obszarze miękkich usług, outsourcingu, aby także ci, którzy widzą szansę rozwoju osobistego i zawodowego gdzie indziej dostrzegli, że ta szansa także tutaj. A życie w mieście takim, jak Rzeszów ma dużo mniej uciążliwości, niż życie w dużych aglomeracjach.
AM: No tak, szybciej można dostać się rankiem na uczelnię, jest też zdecydowanie taniej niż np. w stolicy. Ale też wiadomo, że studenci żyją kulturą miejską, spędzają dużo czasu na rozrywkach i tu chcę przejść do pytań od naszych czytelników, a pierwsze z nich brzmi: Czy możemy spodziewać się w Rzeszowie nowych festiwali muzycznych?
KF: Zdecydowanie tak, zależy nam na tym, aby mieszkańcy mieli dostęp do kultury, rozrywki i rekreacji. Przez lata w Rzeszowie nadgoniono braki w infrastrukturze, a teraz nadszedł czas na poprawę jakości życia mieszkańców. Już w wakacje zorganizowaliśmy 350 dodatkowych imprez. W tej chwili w Rynku działa zimowe miasteczko, z którym wiąże się kilkadziesiąt kolejnych imprez. Na przyszły rok przygotowujemy kolejne atrakcje. Będą się pojawiać nowe festiwale, jak kulinarny z Robertem Makłowiczem w roli głównej, czy wydarzenia muzyczne. Chcielibyśmy zorganizować imprezy na wzór Green Festiwalu, który odbywa się w Olsztynie. Szykujemy ponadto sporo innych wydarzeń i na pewno nasze miasto będzie tętnić życiem.
AM: Mamy w Rzeszowie wiele ośrodków kultury. Nasi Czytelnicy ciekawi są, czy Rzeszów wspiera lokalne kina? Np. Kino Zorza? W czasie pandemii pracownicy kina i mieszkańcy obawiali się o jego los.
KF: Oczywiście zależy nam na tym, aby Zorza była ważnym miejscem na kulturalnej mapie Rzeszowa. Aktualnie pracujemy z przedstawicielami tego kina nad kilkoma przedsięwzięciami. Chcemy jeszcze aktywniej włączyć Zorzę w życie miejskie.
AM: Żeby korzystać z kultury trzeba mieć pieniądze. Sytuacja w kraju jest coraz trudniejsza, wiadomo, że młodzi często jeszcze nie zarabiają. Przed pandemią, w Polsce pracowało około 82% studentów, lecz wiele z nich straciło pracę w wyniku pandemii. W Stalowej Woli zostały wprowadzone stypendia dla przyszłych inżynierów – każdy nowy student, który rozpocznie naukę na kierunku inżynieryjnym, może otrzymać co miesiąc stypendium w wysokości 300 zł. Czy Rzeszów, wzorem Stalowej Woli, wprowadzi stypendia dla studiujących?
KF: Stawiamy na różne formy wsparcia studentów i ośrodków akademickich, ale obecnie nie mamy możliwości, aby ufundować dla nich stypendia. To nie jest zadanie dla miasta.
AM: Jednym z ważniejszych pytań, jakie do nas spłynęły było także pytanie o realny termin powstania obwodnicy południowej? Coraz więcej studentów nie wprowadza się do miasta, ale dojeżdża na uczelnie z okolicznych miejscowości i kwestia sprawnego dojazdu do uczelni budzi ich zainteresowanie.
KF: Południowa obwodnica Rzeszowa to jeden z najważniejszych projektów drogowych w mieście. Przygotowania do jej budowy trwały wiele lat i wymagały mnóstwa szczegółowych uzgodnień. Projekt trasy jest już gotowy, ale żeby ją wybudować, musimy otrzymać zewnętrzne dofinansowanie, bo koszt inwestycji jest szacowany nawet na 500 mln zł. Staramy się o pieniądze, wniosek złożyliśmy m.in. do Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli tylko uda się uzyskać dotację, będziemy obwodnicę budować. To najlepszy sposób, aby rozładować ruch w południowej części miasta.
AM: Młodych ludzi, zostających w Rzeszowie, ciekawi także czy w Rzeszowie rzeczywiście powstanie kolejka nadziemna, o której tyle słyszymy od lat?
KF: Na pewno w najbliższym czasie kolejka nie powstanie. Musimy szukać realnych rozwiązań, które wesprą rozwój systemu transportowego i rowerowego szybciej. Zatem będziemy szukać preferencji dla rowerów i autobusów, może także połączeń przyspieszonych, ekspresowych. Natomiast kolejka w chwili obecnej nie ma nawet uwarunkowań prawnych, które pozwoliłyby na jej budowę.
AM: Zostańmy przy infrastrukturze, bo jest ważnym i widocznym elementem Pana pracy. Niedawno w Rzeszowie został powołany Architekt Miejski. Czym będzie się zajmował?
KF: Decyzja o powołaniu takiej osoby zapadła już we wrześniu, kiedy podpisałem zarządzenie w tej sprawie. Od razu rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedniego kandydata. Nie było to łatwe, bo w administracji trudno o takich fachowców. Ale udało mi się namówić do pracy dla naszego miasta postać dużego formatu, która – mam nadzieję – odegra ważną historycznie rolę w Rzeszowie. Pan Janusz Sepioł będzie miał dużą niezależność w swoich działaniach. Zależy mi, aby wszelkie tematy związane z dalszym rozwojem miasta, jego zabudową, architekturą i planowaniem przestrzennym były z nim konsultowane. Zadanie Architekta Miasta będzie bardzo ważne w kontekście wszelkich działań inwestycyjnych, już na etapie wydawania dokumentów, na przykład warunków zabudowy, czy pozwoleń. Dostanie ode mnie wszelkie narzędzia, których wymaga jego odpowiedzialna funkcja. Jestem przekonany, że miasto skorzysta na jego pracy, wiedzy i doświadczeniu. Od pierwszego spotkania bardzo dobrze nam się rozmawiało, mamy wspólne wizje miasta i tego, jak ono powinno się dalej rozwijać.
fot. Grzegorz Bukała, UM Rzeszów
AM: To jeszcze na koniec - temat tyle przyjemny, co budzący wiele emocji wśród mieszkańców. Mówił Pan w czasie kampanii wiele o budowie aquaparku w Rzeszowie. Może nam Pan zdradzić, czy rzeczywiście jest realna szansa na jego powstanie w najbliższym czasie?
KF: Budowa Aquaparku w Rzeszowie jest projektem szczególnym, bo pokazuje filozofię zarządzania naszym miastem, którą chcemy realizować w najbliższych latach. To jakość życia, to tereny zielone, ale także infrastruktura służąca spędzaniu wolnego czasu w nowoczesny sposób. Dlatego też, jednym z pierwszych moich komunikatów była informacja, że do tematu budowy w naszym mieście parku wodnego przystąpimy w sposób jak najbardziej poważny i zdeterminowany. W tym celu konsultujemy pomysł bardzo szeroko ze środowiskami i firmami, które wiedzą, jak takie inwestycje realizować. Rozmawialiśmy już z firmami wykonawczymi na temat najnowszych trendów i rozwiązań stosowanych przy tego typu przedsięwzięciach. Na przykład z zakresu zastosowania odnawialnych źródeł energii. Biura projektowe mogły z kolei podzielić się z nami wiedzą na temat najlepszych lokalizacji, a instytucje finansowe o możliwościach, sposobach i formach finansowania przedsięwzięcia. Analizujemy informacje, które udało nam się zebrać w czasie konsultacji rynkowych.
AM: Jaka jest perspektywa czasowa realizacji tego obiektu?
KF: Jeszcze w tym roku chcemy podjąć decyzję, gdzie aquapark będzie mógł być zlokalizowany, w jakiej technologii będzie wybudowany i co do sposobu finansowania. To zadanie chcielibyśmy realizować w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Kolejny etap będzie polegał na konsultacjach z firmami w oparciu o konkretne rozwiązania jakie podejmie miasto. W przyszłym roku chcemy już zlecić projekt aquaparku.
fot. Grzegorz Bukała, UM Rzeszów
AM: Hasłem promocyjnym miasta Rzeszów jest „Stolica innowacji”. Widzimy Pana niebywałą aktywność od początku objęcia urzędu na różnych polach. Czy Panu też przyświeca idea innowacji czy może Konrad Fijołek ma własne motto, napędzające go do działania?
KF: Oczywiście innowacje są bardzo bliskie mojemu sercu. Od lat stoję za ruchem Rzeszów Smart City, tworzyłem UrbanLab, a teraz jako prezydent staram się wdrażać do miasta nowoczesne technologie i wspierać osoby, które chcą je w Rzeszowie rozwijać. Ostatnio na przykład podpisaliśmy porozumienie o współpracy z twórcami innowacyjnej aplikacji mobilnej, która ułatwi podróżowanie samolotem. Dzięki niej pasażer będzie mógł uzyskać potrzebne informacje na temat lotu i celu swojej podróży nawet wówczas, gdy jego smartfon pozostanie w trybie samolotowym. Na początku grudnia jako miasto wzięliśmy także udział w „Klimatonie dla Miast”. Uczestniczyło w nim 30 zespołów programistów, których zadaniem było przygotowanie narzędzi informatycznych pomagających w rozwiązaniu problemów zaproponowanych przez miasta. Rzeszów zaproponował stworzenie aplikacji do mapowania zagrożeń klimatycznych. W odpowiedzi zespół nazwany Connected Life opracował prototyp platformy Connected City, która została najwyżej oceniona przez jurorów Klimatonu. Narzędzie bazuje na otwartych danych miejskich takich jak zaludnienie Rzeszowa, lokalizacjach instytucji oświaty, położeniu jednostek OSP, pomiarów czujników jakości powietrza oraz innych dostępnych w mieście sensorów. Mapa umożliwi wyświetlanie wszystkich istniejących w Rzeszowie zagrożeń zgłaszanych przez mieszkańców w celu sprawnego zarządzania miastem. Poza wyróżnieniem miasto otrzymało 30 tysięcy złotych na dopracowanie aplikacji. Przez najbliższe trzy miesiące członkowie zwycięskiego zespołu będą ją doskonalić. Mają stworzyć aplikację webową, przy pomocy której mieszkańcy będą mogli zgłaszać zagrożenia dotyczące m.in. jakości powietrza i retencji wody. Ich zgłoszenia będą sprawdzane przez odpowiednie służby oraz weryfikowane z odczytami czujników, których zadaniem jest kontrola jakości powietrza i poziomu wody.
AM: Zdaje się, że wszystkie duże, nowoczesne miasta na świecie korzystają z takich rozwiązań.
KF: Tak, dlatego właśnie chcę, aby ich wzorem Rzeszów korzystał z wiedzy i pomysłów swoich mieszkańców. W tym celu m in. powołujemy społeczne rady kultury i sportu. Bardzo mi zależy, aby Rzeszów przede wszystkim stosował nowe technologie i korzystał z wiedzy mieszkańców. W nadchodzących latach chcemy jak najszerzej włączyć rzeszowian w zarządzanie miastem.
Konrad Fijołek to rodowity rzeszowianin, który większość swojego zarówno zawodowego, jak i prywatnego życia związał ze swoim rodzinnym miastem. Od ponad 20 lat działa w lokalnym samorządzie, między innymi jako Przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.
Rozmawiała Antonina Maj, korekta Iwona Leonowicz-Bukała, fot. Grzegorz Bukała, UM Rzeszów