Kształci się już prawie 4 lata w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Teraz jest na pierwszym roku studiów II stopnia na kierunku Kosmetologia. Od niedawna jest również pracownikiem na tej uczelni. Wzorowa studentka i oddana pracy stażystka. O tym, jak to jest jednocześnie uczyć się i pracować opowie nam Paulina Lechwar.
Magdalena Lasota: Jak zaczęła się twoja historia jako stażystki?
Paulina Lechwar: Wszystko zaczęło się od obrony mojej pracy licencjackiej. Bardzo stresowałam się tym wydarzeniem. Mimo, że zajmowałam się nią od wielu miesięcy, to przed wejściem na sale, w kółko ją czytałam, żeby nie zapomnieć o żadnym szczególe. Niektóre fragmenty mogłam dokładnie wyrecytować. Chciałam, jak najlepiej wypaść. W dzień obrony, stres już był na neutralnym poziomie, bardziej w głowie miałam, że chce już to mieć za sobą. Gdy usiadłam przed komisją, stres już wszedł mocno, ale że tak powiem „złapałam myśli” i poszło gładko.
ML: Możliwe, że tymi słowami pokrzepisz przyszłych absolwentów uczelni. Jak przebiegła obrona?
PL: Na szczęście żadne pytanie mnie nie zaskoczyło i raczej opowiedziałam wszystko to, co chciałam. Jak się okazało zadowolona też była komisja, ponieważ dostałam wiele komplementów za wiedzę, za sposób wysławiania się i oczywiście za samą pracę. Nawet usłyszałam, że to była jedna z najlepszych obron, więc wyobraź sobie moją radość w tamtym momencie.
ML: Musiałaś być bardzo dumna z siebie.
PL: Tak, wyszłam szczęśliwa z myślą, że udało mi się spełnić swój założony cel. Nic więcej już nie potrzebowałam. A tu nagle po ogłoszeniu wyników, zostałam wezwana na salę jeszcze raz i wtedy zaproponowano mi staż na uczelni w laboratoriach katedry kosmetologii. Znów usłyszałam wiele komplementów i wiadomo – od razu się zgodziłam.
ML: Dlaczego zdecydowałaś się pracować i studiować jednocześnie? Co cię motywuje do takiego działania?
PL: Kiedy wybrałam się na studia to za priorytet postawiłam sobie, że chcę je tylko skończyć. Na drugim roku jednak okazało się, że zajęć było zdecydowanie mniej, więc też zaczęłam szukać dodatkowego zajęcia, żeby trochę rozbudowywać swoje CV. Udało mi się znaleźć kilka dorywczych, jak i stałych prac. A tym, co mnie motywuje najbardziej jest doświadczenie, ponieważ w każdym zawodzie jest inaczej. Uczę się czegoś nowego, poznaje nowych ludzi, dzięki temu wciąż się rozwijam. Jako że od dłuższego czasu utrzymuje się sama to druga motywacja staje się oczywista.
ML: Jak godzisz te dwie rzeczy ze sobą?
PL: Jako że jestem studentką zaoczną, a pracuję w tygodniu to te dwie rzeczy aż tak ze sobą nie kolidują. Najbardziej napiętym momentem jest sesja, gdzie czasu na naukę jest niewiele i trzeba dobrze ją rozplanować, żeby ze wszystkim zdążyć. Drugim plusem jest to, że staż jest jakby na pół etatu, a więc zostaje mi parę godzin codziennie na naukę czy inne sprawy związane z uczelnią.
ML: Jak to na ciebie wpływa? Nie czujesz się przytłoczona ogromem obowiązków?
PL: Na pewno wpływa to na mnie pozytywnie, dlatego że muszę być bardziej zorganizowana, a do tego mam zajęcie. Stawiam na pracę i rozwój. Stres oczywiście jest, ponieważ pełnie sporo obowiązków, na przykład niektóre badania są wykonywane etapowo przez kilka dni, więc trzeba się pilnować, żeby nie popsuć czegoś w ostatnim momencie.
ML: Czy robiąc te dwie rzeczy na raz dużo tracisz? Omijają cię wykłady, zajęcia dodatkowe czy wydarzenia uczelnianie?
PL: Wydaję mi się, że bardziej zyskuje niż tracę. Generalnie nauka i studia za bardzo na tym nie cierpią (przynajmniej na razie), a po dobrym rozplanowaniu czasu mogę brać udział w dodatkowych aktywnościach, nawet tych pozauczelnianych. Właściwie to sporo zyskuję, bo zbieram niesamowicie dużo doświadczenia i to związanego z moim kierunkiem studiów. Kończąc naukę tak czy siak, chciałabym już zacząć pracę w swoim zawodzie niż w pracach dorywczych. Oprócz zarabiania pieniędzy, chciałabym również rozwijać swoje zainteresowania.
ML: Co z czasem dla znajomych? Udaje ci się go znaleźć?
PL: Jeśli chodzi o życie towarzyskie, to w tym przypadku mam zdecydowanie mniej czasu. Szczególnie, że chłopak czy znajomi też pracują i uczą się. Ciężko bardzo jest zgrać nasze godziny, żeby każdemu pasowało. Jednak, nie ma rzeczy niemożliwych. Większe wyjścia planuje sobie w luźniejsze weekendy, gdy nie mam wielu zajęć na studiach. Ze znajomymi staram się spotkać na tygodniu – na kawę/herbatę. Z przyjaciółkami umawiamy się godzinę wcześniej przed zajęciami na wspólne jedzenie i rozmowy.
ML: Wnioskując po twoich wcześniejszych wypowiedziach, praca na stażu brzmi zachwycająco dla studenta chcącego się rozwijać. Czy jest coś jeszcze, co dał ci staż?
PL: Tak, jak już kilka razy wspomniałam: przede wszystkim staż daje mi ogromne doświadczenie zarówno w pracy laboratoryjnej jak i na uczelni. Już zaczynając od prawidłowego posługiwania się sprzętem, przepisami czy profesjonalnym nazewnictwem związanym z moim kierunkiem. Dostarcza mi wiele informacji na temat roślin, ekstraktów, składników kosmetyków, hodowli komórek, mikrobiologii – naprawdę ogrom wiedzy praktycznej, ale też teoretycznej, której nie można zdobyć czytając książki. Zyskuję też nowe znajomości ze studentami jak i pracownikami laboratoriów. Zapewnia mi pracę, którą lubię i nie mam problemów, żeby do niej codziennie wracać. Daje mi również możliwości rozwoju, udziału w badaniach, pisania artykułów oraz wzięcia udziału w różnego rodzaju konferencjach. Też kształtuje to moją osobowość, bo jednak, na co dzień przebywam z osobami wykształconymi.
ML: Staż bardzo pozytywnie wpłynął na ciebie.
PL: Na pewno cały staż też poszerza moje horyzonty, jeśli chodzi o laboratorium i ogólnie życie.
ML: Dziękuję ci za czas, który mi poświęciłaś i życzę dalszych sukcesów na uczelni i poza nią.
PL: Dziękuję.