Młodzi nie czytają, obchodzi ich tylko wirtualny świat. To właśnie w taki sposób postrzegane jest współczesne pokolenie. Przełamaniem tego stereotypu są między innymi takie wydarzenia jak targi książki organizowane w różnych miejscach w Polsce. Udział w nich biorą nie tylko ludzie starsi, ale także młodzież zainteresowana literaturą.
W dobie Internetu młodzi ludzie coraz rzadziej czytają książki. W wolnej chwili zamiast po lekturę, wolą sięgnąć po telefon i skorzystać z innej formy rozrywki. Z drugiej strony, dzięki technologii zwiększyła się łatwość dostępu do literatury. E-booki i artykuły internetowe sprawiają, że ludzie coraz rzadziej udają się do bibliotek czy czytelni, bo wiele pozycji mogą odnaleźć w Sieci.
- W nauce bardzo pomaga mi Internet, bo nie zawsze wszystkie książki mogę dostać w bibliotece i też nie zawsze mam czas, żeby ich tam szukać. W Internecie nawet jeśli nie znajdę książki w całości, to odszukam artykuły albo fragmenty, które też są dla mnie pomocne – mówi Brygida Nowak, studentka filologii polskiej.
Młodzież jest poniekąd zmuszona do czytania, ze względu na obowiązkowe lektury szkolne, jednak przez to, że niektóre z nich są dla nich niezbyt interesujące, zniechęcają do czytania także innych książek.
- Na uczniów kładzie się bardziej nacisk, żeby mieli dobre oceny z kartkówek czy sprawdzianów, nie przedstawia się niektórych lektur w sposób przystępny i nie odzwierciedla się ich prawdziwej wartości artystycznej. Wpaja się natomiast wyuczone regułki przydatne tak naprawdę głównie po to, by dobrze napisać test - komentuje Brygida.
Rozpowszechniła się nawet anegdota, że Wisława Szymborska, która pisząc maturę ze swojej twórczości, nie trafiła w tzw. klucz, przez co otrzymała niewielką liczbę punktów. Później jednak okazało się to miejską legendą, co wyjaśnił sekretarz Wisławy Szymborskiej - Michał Rusinek. Natomiast w maju 2009 roku „Dziennik” opisał autentyczne trudności Jerzego Sosnowskiego z zadaniem maturalnym, które dotyczyło jego felietonu „Sztuka jako schody ruchome”.
Wrocław, Łódź, Kraków, Warszawa czy Gdańsk, to tylko kilka miast, w których organizowane są targi książki. Wydawnictwa z całej Polski gromadzą się w jednym miejscu, chcąc skupić przy tym jak największą liczbę zainteresowanych czytelników.
- Na naszych stoiskach każdy znajdzie coś dla siebie, od bajek dla najmłodszych, przez powieści dla młodzieży, aż po literaturę skierowaną do starszych – mówi Lidia Miś, pisarka i właścicielka rzeszowskiego wydawnictwa Dreams. Głównym celem takich spotkań jest oderwanie ludzi od przyziemnych spraw i wciągnięcie ich w zaczarowany świat książek. Dodatkową atrakcją jest możliwość zdobycia autografów, a nawet rozmowy z ulubionym pisarzem. Jest to również idealna okazja dla młodzieży, która w ramach wycieczek edukacyjnych przyjeżdża na targi, aby odkryć nowe inspiracje. Mogą przy tym odetchnąć od lektur szkolnych i wyszukać książki, które są dla nich sympatyczną odmianą.
Dla nauczycieli natomiast targi są sposobem na przekonanie młodzieży, że poza wirtualnym światem można w sposób przyjemny i zarazem pożyteczny spędzić czas.
- Dla nas targi książek są świetną okazją na promocję pozycji z wydawnictwa, a dla czytelników miejscem, gdzie w zasięgu ręki można dostać książki z najróżniejszych dziedzin, więc każdy mol książkowy znajdzie coś dla siebie – zaznacza Lidia Miś.
Po co w ogóle czytać? Powodów jest wiele. Jak mówił Umberto Eco: „Kto czyta książki, żyje podwójnie”. Biorąc pod uwagę neurologiczny aspekt, czytanie książek stymuluje umysł. Okazuje się, że jest to proces bardziej wymagający niż rejestracja obrazu lub dźwięku. Pobudza jednocześnie wiele miejsc naszego mózgu, przez co stymuluje jego pracę. Prowadzi to do poprawy naszej koncentracji i rozwoju wyobraźni. Tak więc, czytanie działa uspokajająco.
Kolejny powód dla którego warto czasami sięgnąć po książkę zdaje się być oczywisty. Czytając poszerzamy swoją wiedzę. Czasami robimy to nawet nieświadomie. Rozwijamy się nie tylko z dziedziny z której pochodzi lektura. Wzbogacamy swoje słownictwo, poprawiamy pamięć, a nawet ćwiczymy myślenie analityczne. Okazuje się, że im bardziej jesteśmy oczytani, tym lepiej postrzegamy samych siebie, podnosi się nasze poczucie własnej wartości, a publiczne wypowiadanie się nie jest dla nas problemem.
Ostatnie badania prof. Roberta Freidlanda, opublikowane w „Proceedings of the National Academy of Sciences” dowodzą, że czytanie może opóźniać demencję starczą oraz chorobę Alzhaimera. Zagłębiając się w lekturze, zajmujemy swój mózg, pobudzamy go do pracy. Właśnie dlatego według profesora jest to klucz do chorób otępiennych, takich jak Alzhaimer.
Ponadto raport Wired potwierdza, że przewracanie kartek książki pomaga w zapamiętywaniu. Dotyk stron wprowadza do mózgu kontekst i sprawia, że treści są nam automatycznie wpajane, co nie ma miejsca podczas korzystania z e-booków.
Co więcej, przy czytaniu lektury z lekką fabułą do tzw. poduszki człowiek bardzo dobrze się relaksuje. W ten sposób zapominamy o stresach i napięciach z całego dnia. Przy tablecie, czy telefonie, nasz mózg pozostaje dłużej w stanie koncentracji, co może mieć negatywny wpływ na sen.
Według ostatnich badań Biblioteki Narodowej aż 19 milionów Polaków nie przeczytało w swoim życiu nawet fragmentu książki. Wynik wydaje się absurdalny, a jednak część naszego społeczeństwa nawet nie trzymała w ręku jakiejkolwiek lektury. Jednak warto zerknąć głębiej w statystyki prezentowane przez BN. W badaniach brali udział obywatele Polski w wieku powyżej 15 lat. Jak się okazuje to właśnie najmłodsi wypadają najlepiej pod względem czytelnictwa, na tle całego społeczeństwa. 75% uczniów i studentów deklaruje, że w ciągu roku przeczytało minimum jedną książkę.
Najwyższy odsetek korzystających z bibliotek i czytających wypożyczone z nich pozycje, znajdziemy wśród osób czytających 7 lub więcej książek rocznie, w grupie wiekowej 15-19 lat. Co prawda nie są to liczby, które powinny nas zadowolić, jednak biorąc pod uwagę światową tendencję spadku czytelnictwa wśród młodzieży, trend ten w Polsce wydaje się być w miarę umiarkowany.
Jedyne co możemy w takiej sytuacji zrobić to wziąć sprawę w swoje ręce i skupić się na najmłodszych, bo to oni w przyszłości będą tworzyć nasze społeczeństwo. 53% absolwentów szkół gimnazjalnych zadeklarowało, że w dzieciństwie czytano im książki. Sytuacja prezentuje się nieco inaczej wśród osób, które uczyły się przed reformą edukacyjną. Wśród nich już tylko 36% wyznaje, że rodzice mogli sobie pozwolić na czytanie bajki do tzw. kołyski.
„Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” – przyzwyczajenia i wiedza nabyta w młodości decydują o późniejszych zachowaniach i cechach, dlatego tak ważne jest, aby najmłodsi coraz częściej sięgali po lektury. Z pomocą ruszają takie fundacje jak „ ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, która zorganizowała akcję polegającą na bezpłatnym przekazywaniu rodzicom tomów wierszy i powieści, aby mogli czytać je swoim pociechom. Dzięki pobudzaniu w dzieciach myśli, że czytanie jest rozrywką, a nie obowiązkiem, w przyszłości one same chętniej sięgną po książkę i będą czerpać z tego przyjemność.
Ilustracja: Natalia Kozieł