Nierówności wśród ludzi występowały od zarania dziejów. Społeczeństwa od wieków były podzielone na klasy różniące się od siebie zamożnością, dostępem do edukacji i ochrony zdrowia, długością życia. Czy istnieje szansa na jakiekolwiek wyrównanie nierówności społecznych w dzisiejszych czasach? Czy Internet – jako globalne źródło informacji i komunikacji – może stać się narzędziem, które wykorzystane we właściwy sposób może niwelować takie różnice?
Spojrzenie wstecz
W średniowiecznej feudalnej Europie widoczny był podział na pięć głównych stanów: możnowładcy, rycerstwo, duchowieństwo, mieszczaństwo i chłopstwo. Problem rozwarstwienia był na tyle widoczny, a wręcz rażący, że na przestrzeni wieków pojawiały się prądy dążące do wcielenia w życie idei równości. W Polsce jednym z tego przykładów było uwłaszczenie chłopów. Miało to miejsce w drugiej połowie XIX wieku. Jednak procesy uwłaszczeniowe zachodziły w Europie już kilkaset lat wcześniej. Nie przyniosło to jednak pożądanego skutku i chociaż minęło kilka stuleci, mniej lub bardziej formalny stan rzeczy występuje do dziś. Oczywiście w każdym kraju istnieje taka zależność, jednak na różnym poziomie i stopniu. Innym przykładem próby wyrównywania szans było powstanie nurtu filozoficznego, który odrzucał idee kapitalizmu promując zasady sprawiedliwości i równości społecznej.
Został on nazwany socjalizmem. W założeniach miał on – jak pisał Michał Szaniecki - „uwolnić ludzkość z okowów niesprawiedliwości”. Zrównoważona dystrybucja środków materialnych i równe szanse, choć w swojej idei piękne, w praktyce były zupełnie nierealne do wprowadzenia. Socjalizm w swojej utopijnej myśli nie sprawdził się mimo swoich założeń. Doskonałym tego przykładem mogą być państwa dawnego bloku wschodniego tzw. „demoludy”. Kraje, które powstały po rozpadzie ZSRR w 1991 takie jak Ukraina czy Gruzja doskonale pokazują jak w założeniu idealnie sprawiedliwy system zastopował rozwój tych państw.
Kto dzisiaj jest rybą, a kto wędkarzem?
Mimo wielu prób niwelowania dostępu do różnych dóbr w historii świata, żadna z nich nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Obecnie obserwujemy coraz większe różnice między bogatymi, a biednymi. Zwiększające się dysproporcje społeczne budzą niepokój. Według badań brytyjskiej organizacji Oxfam, w 2014 roku, 48% światowych zasobów spoczywało w rękach 1% najbogatszych mieszkańców kuli ziemskiej. Według szacunków tejże instytucji w ciągu kilku lat nastąpi zmiana i ten 1% będzie posiadał większość majątku znajdującego się na ziemi. Według wspomnianego raportu, od 2009 do 2014 roku majątki 80 najbogatszych ludzi świata podwoiły się, natomiast zasoby 50% najbiedniejszej ludności zmniejszyły się. Oznacza to, że 3.5 miliarda osób miało w tym czasie tyle samo dóbr, co 80 najbogatszych ludzi.
Miliarderzy stają się coraz bogatsi na skutek złożonych procesów gospodarczych, społecznych i politycznych. Ma to także związek z ich przodkami, którzy zbudowali fundamenty lub zostawili gotowe fortuny w rękach potomków. Ich majątki to również wypadkowa wyceny firm, których są właścicielami, oraz tego, że nowe technologie umożliwiają czerpanie zysków z biznesów obejmujących całą planetę, również koneksji politycznych i publicznych zamówień. Przyczyn takiego stanu rzeczy są tysiące. Osobiste cechy miliarderów nie są tutaj najważniejsze. Nie ma to związku z tym, że wstają wcześnie rano (bo robią tak miliardy osób na całym świecie), ani to, że czytają codziennie minimum po pół godziny (bo tak robią setki milionów ludzi), ani że codziennie poświęcają na myślenie minimum 15 minut itd. (ciekawych odsyłam do tekstu Wojciecha Rogacina w „Polska The Times” pt. Jeden procent populacji ma prawie tyle pieniędzy, co… pozostałe 99 procent z 19.01.2015).
Nierówności społeczne wiążą się również ze średnią długością życia w danym obszarze. Przykładowo najdłużej żyją mieszkańcy Honkongu – 84 lata, a najkrócej – mieszkańcy małego państwa Afryki – Suazi – poniżej 50 lat. Ostatnie 60 lat przyniosło wiele zmian w długości życia poszczególnych krajów, co globalnie patrząc ma również związek z obszarami geograficznymi, różniącymi się od siebie zamożnością. Jest to dużo bardziej ogólny podział niż podział poszczególnych klas w danym kraju, jednak ukazuje on w obrazowy sposób m.in. stan posiadania, dostęp do edukacji, czy dostęp do opieki zdrowotnej.
W 1960 roku państwa można było podzielić na kilka różnych grup pod względem długości życia. Najkrócej ludzie żyli w afrykańskim Mali. Noworodek mógł oczekiwać średniej długości swojego życia w okolicy 28 lat, co jest wartością około dwukrotnie niższą niż obecnie. Sprawa ma się zupełnie inaczej w krajach wysoko rozwiniętych takich jak Norwegia, Holandia, Szwecja czy Islandia. Tam średnia długość życia już w 1970 roku wynosiła ponad 70 lat. Obecnie te państwa dalej wiodą prym w długowieczności jednak przewidywana długość życia nie zmieniła się spektakularnie, bo średnio o 10 lat, co jest mniej imponującym wynikiem, niż ta w krajach Trzeciego Świata. Są to oczywiście wartości uśrednione, gdyż kobiety w każdym społeczeństwie żyją dłużej niż mężczyźni (więcej na ten temat czytaj tutaj).
Wraz z rozwojem cywilizacyjnym w drugiej połowie XX wieku pojawiło się nowe medium pozwalające na komunikację. Początkowo ograniczony zasięg nie wskazywał, że internet na początku XXI wieku będzie stawał się wiodącym medium na świecie. Według badań (benchmark.pl) obecnie już 53% ludzi ma dostęp do tego medium. Dzięki coraz większemu dostępowi do (w większości) bezpłatnej wiedzy wszyscy użytkownicy mogą dokształcać się, uczyć nowych rzeczy zupełnie za darmo. Jest to o tyle istotne, że głównym czynnikiem, który decyduje o możliwości zdobycia nowej wiedzy i kompetencji staje się motywacja i chęć jej zdobycia, a nie środki materialne czy dostęp do zinstytucjonalizowanej edukacji.
Jest to bardzo istotne patrząc z punktu widzenia krajów Trzeciego Świata, gdzie jeszcze w 2017 roku ponad 50 milionów dzieci nie chodziło do szkoły, z czego większość stanowiły dziewczynki (podaję za pah.org.pl). Według raportu UNICEF, „w Liberii niemal dwie trzecie dzieci w wieku szkolnym znajduje się poza systemem edukacji. To najwyższy wynik. Na drugim miejscu znajduje się Sudan Południowy, gdzie z powodu konfliktu co trzecia szkoła jest zamknięta, a 59% dzieci nie chodzi do szkoły. W czołówce zestawienia są również: Afganistan (46%.), Sudan (45%), Niger (38%) i Nigeria (34%). Mimo że Syria nie znajduje się na liście 10 krajów z najniższym poziomem skolaryzacji, mieszka tam 2,1 mln dzieci w wieku szkolnym (5-17 lat), które pozostają poza systemem edukacji. Dodatkowo, do szkoły nie chodzi 600 tys. syryjskich dzieci, które musiały opuścić swoje domy i teraz żyją jako uchodźcy w krajach ościennych” (podaję za tvn24.pl). Myślę, że odpowiednim rozwiązaniem, w zależności od wieku potencjalnych użytkowników jest podjęcie działań na rzecz szerzenia edukacji on-line dla tych osób, które mają taki dostęp(do edukacji) utrudniony lub nie mają go wcale. Dzięki zbiorowym lekcjom na odległość można by edukować dzieci w różnych miejscach względnie niskim kosztem. Starsi posiadający dostęp mogli by sami wyszukiwać treści i doszkalać się.
Dzięki sieci poza siecią?
Można stwierdzić, że wiele czynników ma wpływ na powstawanie oraz utrzymywanie nierówności społecznych. Wiele państw rozwiniętych stara się walczyć się z tym m.in. poprzez wprowadzenie takich programów jak np. dochód podstawowy. Obecnie trudno stwierdzić czy może przynieść on jakiś skutek. Pierwsze poważne wyniki pojawią się dopiero początkiem 2020, po zakończeniu eksperymentu w Finlandii. Obecnie panuje trend, który jeśli nie zostanie zatrzymany, spowoduje rozbicie społeczeństwa na dwie grupy: najzamożniejszych i biednych. Uważam, że dziś należy kłaść bardzo duży nacisk na edukację, gdyż to ona może pomóc w nierównościach. Internet może stać się narzędziem, które względnie niskim kosztem może docierać do ludzi na całym świecie i stać się czynnikiem pozwalającym im się rozwijać (głównie mieszkańcom krajów Trzeciego Świata), których dotychczas nie było stać na edukację.
Dzięki zdobytej wiedzy mogą z niej korzystać, aby migrować za pracą, bądź szukać możliwości, aby zmienić swoją sytuację. Może stać się egalitarnym narzędziem, które pozwoli niwelować różnice, pod warunkiem chęci zaangażowania się użytkownika tego medium. Pokonanie nierówności poprzez rozwój intelektualny społeczeństw, zwiększenie świadomości może doprowadzić do aktywniejszych prób zmiany statusu i likwidowania rozwarstwienia. Cytując Stephena Covey’a „Daj komuś rybę, a nakarmisz go na jeden dzień. Naucz go łowić ryby, a nakarmisz go na całe życie!”