Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania słynie z niezwykle dużej liczby zagranicznych studentów, którzy przyjeżdżają z najdalszych zakątków świata po to, by móc podjąć studia na naszej uczelni. Codziennie na korytarzu przewija się coraz więcej kultur z całego świata, warto więc poznać chociaż jedną z nich. Czym różni się studiowanie w Polsce i w Chinach? Z jakimi codziennymi problemami zmagają się azjaci? Oraz, jakie są największe korzyści z mieszkania w naszym kraju? O tym opowiedzą studenci z Chin mieszkający w Rzeszowie.
Wiktoria Wiater: Właśnie mija drugi miesiąc od waszego przyjazdu do Polski, więc już nasz kraj trochę zdążyliście poznać. Co było waszym pierwszym wrażeniem zaraz po przylocie?
Yuwei Huang: Właściwie to nasza podróż była trochę skomplikowana. Lecieliśmy z Pekinu do Moskwy, później z Moskwy do Warszawy i na końcu wreszcie dotarliśmy do Rzeszowa. Pierwszą rzeczą, o której pomyślałam po przylocie było to, że Polska jest niezwykle spokojnym krajem. W końcu będę mogła gdzieś naprawdę dobrze odpocząć!
WW: Dlaczego wybraliście do studiowania właśnie Polskę? Nie jest to zbyt popularny kraj w Europie.
YH: Nasz uniwersytet współpracuje od wielu lat z Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania, dlatego dał nam taką niezwykłą szansę, aby tu przylecieć. Oprócz tego wiedzieliśmy, że Polska jest pięknym i bezpiecznym krajem.
WW: Wiedzieliście coś o Polsce zanim wybraliście się w podróż?
YH: Ja wiedziałam, że Polska należy do Unii Europejskiej oraz że w tamtym roku obchodziła 100-lecie odzyskania niepodległości.
WW: Przez 2 miesiące pobytu na pewno rzuciły wam się w oczy różnice kulturowe, których jest z pewnością sporo między Europą a Azją. Jaka jest zatem największa różnica jaką zaobserwowaliście?
YH: Tempo życia. W Chinach większość pracowników żyje bardzo szybko. Każdy biegnie do pracy, którą wszyscy chcą skończyć jak najszybciej jak tylko mogą. Polska wydaje się dużo bardziej spokojna.
WW: A są jakieś różnice w zachowaniu polskich studentów albo wykładowców, które was zdziwiły?
Sheng Weiqi: Zauważyłam, że w Polsce relacje między wykładowcami i studentami są bardzo luźne. Nie ma tu tak dużego przymusu, jak w Chinach. Bardzo mi się to podoba.
WW: Większość studentów WSIIZ-u jest przyzwyczajona do widoku obcokrajowców na korytarzu i nie stanowi to dla nich problemu, a raczej wzmaga ciekawość poznania innych kultur. A jak to wygląda z ludźmi, np. na ulicy? Jak na was reagują?
Yunfeng Su: Większość jest tu bardzo przyjaźnie do nas nastawiona. Kiedy studenci dowiedzieli się, że jestem z Chin wielu z nich wykazało bardzo duże zainteresowanie azjatycką kulturą. Być może nasze przyzwyczajenia są inne, pochodzimy z innych krajów, jednak jesteśmy w stanie przezwyciężyć pewne różnice.
WW: Jesteście w państwie o innej historii, przyzwyczajeniach i kulturze. Wszystkie te aspekty na pewno różnią się w znacznym stopniu od Chin. Co jest zatem największym problemem życia w Polsce dla obcokrajowcy?
YS: Myślę, że przede wszystkim inna dieta. Azja i Europa bardzo się pod tym względem różnią.
WW: Próbowaliście polskiego jedzenia?
SW: Próbowałam polskiego jedzenia, ale nie bardzo lubię jego smak. Jedyny produkt, który przypadł mi do gustu to kiełbaski, które smakują podobnie do chińskich.
WW: Byliście w Berlinie, Wiedniu, Krakowie i Paryżu, teraz szykujecie się do podróży do Włoch. Które z miast, jakie odwiedziliście wywarło na was największe wrażenie?
SW: Bardzo podobały mi się te wszystkie miasta, ale jakbym miała wybrać, to myślę, że moim ulubionym byłby Berlin. Ludzie tam są bardzo przyjaźnie i entuzjastycznie nastawieni. Byłam bardzo poruszona rygorem niemieckich fabryk.
WW: Na koniec chciałabym zapytać was jaka jest największa zaleta mieszkania w Polsce, a jaka wada?
JS: W moim odczuciu największą korzyścią mieszkania w Polsce jest wysoka jakość kształcenia oraz dbania o bezpieczeństwo kraju. Największym minusem jest to, że robienie zakupów w Internecie nie jest tu tak wygodne jak w Chinach, do czego byliśmy przyzwyczajeni.