595 dni – tyle musieli czekać fani „Gry o Tron” na nowy sezon serialu. W Polsce premiera na platformie HBO miała miejsce o 3:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Natomiast dla wszystkich cierpliwych, 15 kwietnia o godzinie 19:00 sieć kin Helios stworzyła możliwość obejrzenia premierowego odcinka na dużym ekranie.
Aby otrzymać bezpłatne podwójne zaproszenie na seans, wystarczyło dokonać rejestracji na dedykowanej stronie i odebrać je osobiście, w wybranym kinie. Odbiór zaproszeń był możliwy w niedzielę 14 kwietnia, od godziny 10:00. Fakt rejestracji nie gwarantował otrzymania biletów, czynnikiem decydującym była kolejność odebrania zaproszenia, dlatego pierwsi zainteresowani pojawili się pod rzeszowskim Heliosem przy ul. Powstańców Warszawy już o godzinie 8:30. Kolejka była naprawdę długa i wykraczała sporo poza budynek kina. Ilość biletów na pewno została wyczerpana, bo w dniu premiery na sali próżno było szukać wolnego miejsca.
Kino Helios nie pierwszy raz organizuje wydarzenie tego typu. Ta inicjatywa pojawiła się już przy okazji finału poprzedniej serii. Tym razem organizatorzy zdecydowali się na pokaz odcinka premierowego, poprzedzonego emisją ostatniego odcinka siódmego sezonu. Większość widzów ucieszyła okazja do przypomnienia sobie, jak zakończyły się losy bohaterów Siedmiu Królestw. W końcu od sierpnia 2017 roku minęło sporo czasu. Nic dziwnego, że ósmy sezon „Gry o Tron”, to najbardziej wyczekiwana serialowa premiera nie tylko kwietnia, ale i całego 2019 roku. Potwierdzają to również statystyki oglądalności, które od 2011 nieustanie rosną.
Źródło: https://www.imdb.com/title/tt0944947/mediaviewer/rm3401674240
W Stanach Zjednoczonych pierwszy sezon oglądało 9,3 mln osób, drugi - 11,6 mln i kolejno 14,4 mln; 19,1 mln; 20,2 mln; 25,7 mln aż do sezonu siódmego, przy którym oglądalność wyniosła 32,8 mln. Również czas trwania postprodukcji wydłużał się za każdym razem. Począwszy od 17-stu tygodni przy okazji pierwszego sezonu, aż po 42 tygodnie pracy w związku z ostatnią odsłoną serialu. Z kolei w zestawieniu o rosnących budżetach telewizyjnych magazyn Variety wyjawił, że produkcja każdego odcinka najnowszej „Gry o Tron” będzie kosztować około 15 mln dolarów. To daje drugi wynik w historii stacji.
Po doliczeniu m.in. kosztów promocji, kwota za całą, najkrótszą jak dotąd serię, licząca zaledwie 6 odcinków, wyniesie ponad 100 mln dolarów. Nie tylko liczby, ale też efekty, które widać na ekranie robią wrażenie.
Po obejrzeniu najnowszego odcinka głosy widzów były jednak podzielone. Jedni twierdzili, że są rozczarowani i liczyli na mocniejszy początek. Drudzy docenili stworzone przez HBO „wprowadzenie”. Chwalono przede wszystkim „ponowne spotkania” (reunions) wielu bohaterów, a także zaserwowane przez postacie żarty, które pomogły pozbyć się atmosfery nadmiernego patosu. Wielu fanów ucieszyły również liczne nawiązania do odcinka „Winter is coming”, który wyemitowano 17 kwietnia 2011 roku i tym samym zapoczątkowano całą serię.
- Gdy oglądasz „Grę o Tron” w kinie, ona staje się jeszcze lepsza. Głównie dzięki dźwiękom. Wtedy słyszalny jest każdy krok, każdy oddech bohaterów, a to buduje jeszcze większe emocje. Nie wspominając już o wspaniale dobranej muzyce. Najchętniej każdy odcinek oglądałbym na dużym ekranie – wyznaje jeden z uczestników wydarzenia.
Na sali kinowej najbardziej wstrząsnął publicznością moment krzyku Neda Umbera. Po seansie uczestnicy zgodnie twierdzili, że jednym z najmocniej poruszających momentów była rozmowa Sama z Jonem Snowem oraz spotkanie Brana z Jamiem na dziedzińcu Winterfell.
HBO na swoim oficjalnym kanale w serwisie YouTube i profilu „Gry o Tron” na Facebooku opublikowało wideo pod nazwą „Game revealed”, w którym można oglądać fragmenty z planu i wypowiedzi aktorów, odnoszące się do premiery ósmego sezonu. Ujawniono również zapowiedź następnego odcinka, który zostanie wyemitowany już 21. kwietnia.