logo wsiiz main

POLECAMY

Źródło: Strona gry na Steam Store

Artykuły
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
Alone In The Dark to tytuł kojarzący się z klasyką horroru w latach 90’. Pierwsze odsłony serii nazwane są „Pradziadkami” tego gatunku.

W najnowszej odsłonie ponownie wcielamy się w postać Emily Hartwood, młodej kobiety, chcącej dowiedzieć się co stało się z jej wujem, uciekinierem zakładu psychiatrycznego  Derceto Manor. Towarzyszy jej detektyw Edward Carnby, druga z grywalnych postaci. Całość historii jest bardzo zbliżona do oryginału pomijając drobne różnice takie jak na przykład wuj, który zaginął (w oryginale losy postaci potoczyły się inaczej). Premiera odbyła się 20 marca 2024 roku a deweloperem jest Pieces Interactive.

Remake wierny ALE…

Jest to prawdopodobnie największa wada gry. Oryginalne AITD było nowoczesne jak na swoje czasy a ta produkcja? Jest opóźniona o co najmniej kilkanaście lat.

Zacznijmy jednak od zalet. Gra jest bardzo klimatyczna. Spokojna eksploracja z przygrywającą w tle muzyką jazzową co jakiś czas przeplata się z wytworami spaczonego szaleństwem umysłu. Dźwięki towarzyszące wszelkim halucynacjom potrafią przyprawić o ciarki. Fabuła również jest ciekawa jednak na tym zalety się kończą.

Przeczytaj także: „Od teraz możesz pić majonez!” – Stardew Valley 1.6 Update

Co do słabych stron, jest ich zdecydowanie więcej, a najważniejszymi są:

- Niekonsekwencja – bohaterów nie interesuje, co dzieje się w miejscu, w którym przebywają. Tuż po spotkaniu z przerażającymi monstrami z pełnym przekonaniem twierdzą, że żadne nadprzyrodzone moce nie istnieją.

- Zagadki – proste puzzle polegające na obracaniu kawałków układanki wcale nie bawią ani nie zmuszają do ruszenia głową. Może dwa problemy wymagają przejrzenia notatek, ale uwaga, gra potrafi zignorować fakt odkrycia rozwiązania np. kodu do sejfu i nawet wpisanie poprawnej kombinacji kończy się niepowodzeniem.

- Starcia z potworami – w grach survival horror logicznym jest, że powinniśmy postawić na działanie w cieniu i ukrywanie się przed oponentami. Niestety sztuczna inteligencja oponentów jest na tyle okrojona, że bez problemu możemy przebiec strefę zagrożenia bez najmniejszych obaw. Jest też druga opcja. Otrzymujemy bowiem pistolet, strzelbę i karabin. W teorii zapasy amunicji powinny być na tyle ograniczone by gracz zastanowił się dwa razy nad próbą pokonania potwora. W praktyce amunicji jest na tyle, że bez problemu możemy pozbyć się wszystkiego co nam zagraża.

- Czas rozgrywki – całość gry można przejść w zaledwie 6 godzin, co jest słabym żartem, ponieważ gra kosztuje 260 złotych. Co prawda można ją przejść ponownie drugą postacią, ale w sumie nic to nie zmienia, bo rozgrywka drugiego bohatera/-ki wygląda dokładnie tak samo (pomijając dwie krótkie sceny).

- Okropny stan techniczny – gra często zamienia się w pokaz slajdów nawet na najbardziej przystosowanym do gier sprzęcie. Postaci zawieszają się w miejscu i często trzeba wczytywać grę.

Mam wrażenie, że większość budżetu gry poszło na twarze głównych bohaterów. Już w pierwszym momencie widzimy, że protagoniści to Jodie Comer (Free Guy z 2021) oraz David Harbour (Hellboy czy Stranger Things)

Czy warto?

Jeśli jest się „sentymentalnym dziadem” kochającym klasykę lat 90’ to tak. W innym wypadku polecam poczekać na jakąś solidną przecenę. Gra jest przyjemna jednak na dzisiejsze standardy nie warto przepłacać za tego typu produkt.

Herb Miasta Rzeszowa
Rzeszów - Stolica innowacji
Teatr Przedmieście
ALO Rzeszów
Klub IQ Logo
Koło Naukowe Fotografii WSIiZ - Logo
acropip Rzeszow
drugi wymiar logo
akademia 50plus