Ludzkość już od czasów starożytnych wiedziała, jak istotna jest informacja. Zwłaszcza na wojnach pełniła ona kluczową rolę, gdyż znajomość sił oraz pozycji przeciwnika mogła zaważyć na wyniku konfliktu. Dlatego tworzono różnorodne szyfry i maszyny szyfrujące. Nie inaczej było w Niemczech, w których to powstała jedna z najlepszych tego typu maszyn – Enigma. Miała przynieść ona Niemcom zwycięstwo i kto wie – może faktycznie tak by się stało, gdyby nie Polscy matematycy. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Ta trójka rozwiązała jedną z największych zagadek ludzkości… choć o ich sukcesie niewiele się mówi.
Enigma została skonstruowana przez niemieckiego inżyniera, Artura Scherbiusa, w 1918r. Urządzenie to było wbrew pozorom proste w obsłudze. Składało się z trzech wirników, które można było przestawiać. W ten sposób po wprowadzeniu zaszyfrowanej litery ukazywała się litera już odszyfrowana. Na czym więc polegał fenomen Enigmy? Należało znać poprawne ustawienie wirników, tak aby odszyfrować zakodowaną wiadomość w sposób prawidłowy. Ilość kombinacji była ogromna – już najprostsza tego typu maszyna posiadała całkiem pokaźną liczbę ustawień (88 cyfrowa liczba, trudna i ciężka do zapisania). Dodatkowo po tym, jak wprowadzono ją do użytku wojskowego, zaczęto już od początku stosować tak zwane klucze dzienne. Kodowano w nich sposób ustawienia wirników, przez co każdego dnia stosowano inną kombinację, co jeszcze bardziej utrudniało wrogom deszyfrację wiadomości.
Scherbius połączył siły z innym niemieckim inżynierem Richardem Ritterem, z którym założył spółkę Scherbius & Ritter. Liczyli na spory zarobek, gdyż maszyna była cudem techniki tamtego okresu, jednak panował okres powojenny i żadna firma nie mogła sobie pozwolić na zakup takiego sprzętu. Dopiero w 1926 r. skontaktowała się z nimi niemiecka marynarka. Oprócz kilku modyfikacji poprosili również, aby nie wycofywać Enigmy z rynku. W ten sposób nie zwracali na siebie niepotrzebnej uwagi i alianci nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, jak groźny sprzęt znajduje się w rękach ich wrogów. Maszyny szyfrujące cofano z rynku powoli. W końcu alianci odkryli, że III Rzesza korzysta z nowego sprzętu, więc podjęto się prób złamania kodu. Anglicy jak i Francuzi próbowali wyszukiwać powtórzeń w szyfrowanych wiadomościach z nadzieją, że odnajdą w ten sposób kod. Nie przynosiło to żadnych skutków, gdyż stosowano błędną metodę. Dopiero Polakom udało się dokonać z pozoru niemożliwego.
W pewne sobotnie popołudnie 1929 r. do Urzędu Celnego w Warszawie trafiła dziwna paczka. Zjawił się po nią tajemniczo ubrany człowiek, który twierdził, że ma znajomych w konsulacie, którzy bardzo chcą odzyskać przesyłkę i to najlepiej natychmiast. Miała to być omyłkowo wysłana aparatura radiowa. Mężczyzna był bardzo spięty i natarczywy, więc polscy celnicy zorientowali się, że coś jest nie w porządku. Nadszedł jednak koniec ich pracy, więc poprosili go, aby wrócił w poniedziałek nad ranem. Ciekawość wzięła górę, celnicy zdecydowali się spojrzeć na zawartość przesyłki. Ich oczom ukazała się maszyna szyfrująca. Szybko pomierzyli maszynę, porobili jej zdjęcia, stworzyli trochę szkiców i odesłali odręczne notatki do Biura Szyfrów Wojska Polskiego. Niemcy nawet nie wiedzieli, że my wiemy, że oni nie wiedzą, że my wiemy, że oni wiedzą jak się dobrze szyfruje (czyli w skrócie – jedna wielka wojskowa tajemnica).
Pierwszym krokiem do złamania szyfru Enigmy było zatrudnienie nowych ludzi w wywiadzie wojskowym. W tym celu zorganizowano kurs kryptologii dla najlepszych poznańskich studentów matematyki. Tam poznali się trzej wybitni matematycy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. To właśnie ich wybrał wywiad i to im przypadło zadanie złamania Enigmy. Tutaj pomógł znacząco wywiad francuski. Pozyskali oni instrukcje do owej maszyny, które uznali za bezużyteczne. Oddali je Polakom na dwa miesiące. Tyle wystarczyło, aby trójka matematyków odkryła sekret szyfrowania. Pierwszą wiadomość udało się odkodować w grudniu 1932 r. Na dodatek nasi matematycy opracowali kilka urządzeń, które ułatwiały deszyfrowanie wiadomości: cyklometr, płachty Zygalskiego oraz… bombę. Było to superurządzenie, które łączyło w sobie kilka Enigm. W ten sposób sprawdzano kilkanaście tysięcy kombinacji w mniej niż 2 godziny.
Niemcy jednak unowocześniali Enigmę coraz bardziej: dodawali wirniki, modyfikowali je. W efekcie brakowało już budżetu, aby kontynuować badania. Przeniesiono więc wszystko na zachód Europy. 24 lipca 1939 r., pod Warszawą, zorganizowano konferencję dla kryptologów. Nasi zachodni sojusznicy byli w szoku, jak bardzo rozwinięte były nasze badania nad łamaniem szyfru. Co więcej, posiadaliśmy kilkanaście zrekonstruowanych Enigm i urządzenia do łamania kodu oraz dokładne instrukcje stworzenia bomby kryptologicznej dla wszystkich nowych badaczy.
Szybko rozpoczęła się druga wojna światowa, w związku z czym przeniesiono naszą trójkę matematyków do Francji. Tam pracowali nadal, ale w dużo gorszych warunkach. Mieli mniej sprzętu na wyposażeniu. W końcu Francja upadła, przez co naszych przeniesiono na chwilę do Algieru, po czym wysłano ich do Anglii. Niestety, w drodze zginął Jerzy Różycki. Tylko Rejewski i Zygalski dotarli do wysp Brytyjskich, gdzie przywitała ich typowa angielska niewdzięczność. Ojcowie złamania szyfru Enigmy zostali odesłani do podrzędnego batalionu łącznościowego, gdyż w tym czasie Brytyjczycy opracowali swój własny sposób na łamanie Enigmy (wykorzystując przy tym w pełni badania Polaków).
Po wojnie Zygalski pracował jako nauczyciel. Rejewski podejmował się różnych prac. Nigdzie nie wspominano o roli Polaków przy rozgryzieniu Enigmy, a Anglicy wmawiali, że to oni dokonali tego wielkiego przełomu. Na szczerość musieliśmy czekać aż do 1999 r., kiedy Polska weszła do NATO. Niestety nawet dziś w wielu brytyjskich muzeach można nie odnaleźć żadnej wzmianki na temat pierwszeństwa Polaków w złamaniu szyfru Enigmy (czy w ogóle jakichkolwiek ich zasług). Skoro inni nie chcą pamiętać o naszych dokonaniach, to pamiętajmy chociaż my – Polacy.
O roli Polaków na frontach II wojny światowej przeczytamy jeszcze w kolejnych artykułach z cyklu „W pogoni za historią – II wojna światowa”. Powrócimy również na fronty wojny, aby poznać dalsze losy tego wielkiego konfliktu. Do zobaczenia w przeszłości!
Bonus! Czy jesteście w stanie złamać zakodowaną przeze mnie wiadomość? ;)
Kropki oddzielają zakodowane litery, a _ oddzielają wyrazy. Powodzenia!
4#.6@.6@.3@.4!.6#_2@.6#.6$.2#.2!_7%.9!.4#.2!.8!.2!_6@.4#.3@_2@.3$.3!.9$.4#.3@