Kiedy mamy do czynienia z pseudonauką, to najczęstszą reakcją jest krytyka. Ona przychodzi nam bardzo łatwo, ale nie jest to dobry sposób na obalanie błędnych teorii. Przykładem prawidłowego podejścia do takich kwestii jest m.in. książka pt. „Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze”, w której autor wszystko analizuje i wyjaśnia od strony naukowej.
Autorem wyżej wspomnianej książki jest polski dziennikarz naukowy i filozof - Łukasz Lamża - który dwukrotnie został nominowany do nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo specjalistyczne” za artykuły prasowe na temat pseudonauki i medycyny alternatywnej. Pseudonauka, jak sam przyznaje, jest dla niego obiektem fascynacji. Z tego powodu godzinami potrafi zgłębiać najrozmaitsze teorie z tej dziedziny. W omawianej książce przytacza własne obserwacje i spostrzeżenia, dotyczące poruszanej problematyki, jednak opiera się w przeważającym stopniu na naukowym stanie rzeczy, rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. W każdym rozdziale, bez względu na stopień absurdalności, stara się spojrzeć na daną sprawę „z czystą głową” i w miarę możliwości odrzuca powszechne opinie oraz osądy.
Każda teoria pseudonaukowa w pierwszej kolejności kojarzy się z jakąś konkretną tezą. Jednak Łukasz Lamża w swojej książce niejednokrotnie zwraca uwagę na fakt, że każdej funkcjonującej teorii towarzyszą również: krótsza lub dłuższa historia działania, powody powstania oraz różni (mniej lub bardziej radykalni) zwolennicy, którzy kierują się odmiennymi motywacjami. Nie zawsze zwolennicy teorii pseudonaukowych charakteryzują się po prostu brakiem wiedzy. Część takich ludzi jest wręcz bardzo inteligentna, jednak napotykają oni na swojej drodze pewne rozczarowania (jak uraz do służby zdrowia) czy błędy w rozumowaniu, które prowadzą do niepoprawnych wniosków. Istnieje też problematyczny aspekt, powodowany przez najbardziej radykalnych aktywistów danych teorii pseudonaukowych. Poprzez swoje ekstremalne działania czy zachowania stawiają oni pozostałych zwolenników w negatywnym świetle. W rezultacie reszta społeczeństwa przestaje traktować poważnie wszystkie osoby identyfikowane z daną teorią pseudonaukową. Natomiast Lamża stwierdził, że prowadząc badania na ten temat nie spotkał człowieka, którego mógłby nazwać „po prostu idiotą”.
Książka zaczyna się od kontrargumentów, jakie można z czystym sumieniem przedstawić antyszczepionkowcom. Jest to jedna z najbardziej powszechnych teorii wyjaśnianych w omawianej książce. Zwykle wszelkie spory na ten temat przepełnione są przede wszystkim atakiem z obu stron. Natomiast w tym wypadku dopuszczane są racjonalne naukowe fakty, które skutecznie negują klasyczne argumenty używane przez antyszczepionkowców. Dla przykładu argumentowi, mówiącemu o trujących szczepieniach ze względu na zawartość rtęci poświęcony jest cały podrozdział, w którym autor dokładnie wyjaśnia nieprawidłowości. Głównymi czynnikami, które o tym decydują są ilość i stężenie. Dowodzą tego fakty - przy nadmiarze substancji nawet sól kuchenna czy chlor stają się truciznami. W rzeczywistości dopuszczana ilość i stężenie rtęci w szczepionkach są przebadane pod kątem bezpieczeństwa. W skrócie zdaniem autora wszelkie pojedyncze przypadki zagrożenia wynikające ze szczepień nie mogą równać się z korzyściami, które niosą one dla całego społeczeństwa.
Co ciekawe niektóre teorie bywają nie tyle mylne, co trudne do potwierdzenia ze względu na niedostateczne sprawdzenie. Jedną z nich, „Powiększanie piersi w hipnozie”, Łukasz Lamża wybrał do przeanalizowania w swojej książce. Autor na tym przykładzie wskazuje granicę między nauką a pseudonauką. Według jego poszukiwań w ramach teorii ”Powiększania piersi w hipnozie” powstały tylko trzy badania, które miałyby ją potwierdzać. Problem jednak w tym, że owe badania zostały wykonane na zbyt małą skalę. Zatem nie można jednoznacznie stwierdzić, czy rezultaty powiększenia piersi, które we wspomnianych badaniach udokumentowano, realnie występują. Przy tej okazji autor tłumaczy, jak złożony jest proces wejścia danych teorii w sferę prawdziwej nauki. Wiele teorii, które współcześnie większość ludzi postrzega jako fakty naukowe, musiało przejść długi i skomplikowany proces, aby zostały powszechnie potwierdzone oraz zaakceptowane. Z tego powodu nie należy z góry odrzucać wszystkich nowych informacji. Zawsze powinno się informacje rzetelnie sprawdzać, aby je wówczas ewentualnie przyjąć lub odrzucić.
„Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze” jest pozycją napisaną językiem prostym i przystępnym. Autor krok po kroku tłumaczy poszczególne części opisywanych, analizowanych i interpretowanych zagadnień. Powołuje się na liczby, które jak pisze nie są nieomylne, ale najbardziej prawdopodobne i logiczne (z tego względu istnieje np. fizyka teoretyczna). Oprócz tego przywoływane są udokumentowane badania, które mają na celu potwierdzenie lub obalenie określonych zjawisk, czyli dlaczego dana teoria jest lub nie jest zgodna z rzeczywistością. Oczywiście nawet powoływanie się na badania naukowe nie zawsze jest pewne, ponieważ mogło w nich dojść do oszustw (jak w przypadku słynnego artykułu Andrew Wakefielda z 1998 roku, który rzekomo miał być dowodem na to, że szczepienia mogą wywoływać autyzm). Dlatego tak ważna jest ilość badań, które mają czegoś dowieść. Wówczas ewentualne oszustwo można sprawniej wykryć albo wykluczyć. Poza tym Lamża nie obraża nikogo w swojej książce, co jest w dzisiejszych czasach coraz większą rzadkością. Do każdego podchodzi z szacunkiem. Jednak zdecydowanie krytykuje celowe kłamstwa i oszukiwanie innych ludzi. Z kolei czytelnikom stara się pokazać wartość zdobywania wiedzy, a także namawia do odejścia od powierzchownych i krzywdzących osądów.
Według mnie książka autorstwa Łukasza Lamża pt. „Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze” jest wybitna. Pierwszy raz spotkałam się z takim stopniem obiektywizmu, a zwłaszcza w tak kontrowersyjnych kwestiach. Myślę, że nie ma czegoś takiego jak „całkowity obiektywizm”, ponieważ jako ludzie jesteśmy subiektywni nawet podświadomie. Inaczej czujemy i interpretujemy. Nasza pamięć również jest zawodna, a nie ukazując danej sytuacji w pełni, czyli w każdym szczególe, zmieniamy jej faktyczny obraz. Natomiast w książce Lamża, obiektywizm zdecydowanie przeważa. Często też mówi się, co jest prawdą oraz co jest fałszem, ale ta książka jest szczególna, ponieważ dokładnie tłumaczy, dlaczego tak się dzieje. Można dzięki temu dojść do wniosku, że najczęstszą przyczyną agresywnego ataku, podczas wymiany poglądów jest nieumiejętność uzasadnionego zakwestionowania argumentów drugiej strony. Rzuca to nowe światło na społeczeństwo, które na pierwszy rzut oka wydaje się być przepełnione agresją, a tak naprawdę może być zwyczajnie niedoinformowane w danej kwestii. Z tej przyczyny następuje ograniczenie przedstawiania uzasadnionych argumentów lub kontrargumentów, a w zamian komunikację przepełniają nadmierne emocje, które tuszują braki w wiedzy. Istnieje mnóstwo mitów w naszej codzienności, ale autor zwraca uwagę także na powody ich występowania. Przy komentowaniu zwolenników pseudomedycyny, skazujących się tym samym na wielu szarlatanów, często odgórnie padają określenia bliskie naiwności czy bezmyślności. Jednak w rzeczywistości duża część zwolenników pseudomedycyny najzwyczajniej doświadczyła przykrych incydentów wynikających z niekompetentności poszczególnych pracowników służby zdrowia, którzy sprawiają, że ludzie zrażają się do standardowej opieki zdrowotnej. Wszystko to jest bardziej złożone niż się wydaje. Natomiast sięgając po takie książki jak „Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze” Łukasza Lamży można stopniowo poszerzać swoją wiedzę i tym samym stabilizować własne poglądy.