logo wsiiz main

POLECAMY

Paulina Wodzień

Artykuły
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Ludzkość od zarania dziejów prowadzi liczne wojny. Aby nie zostać barbarzyńcą w oczach całego świata wymyślano najróżniejsze przyczyny uzasadniające wybuch konfliktu. Uciskanie mniejszości narodowych, eksperymenty nad nową groźną bronią, obraza kraju na arenie międzynarodowej i wiele innych powodów. Nie inaczej było z III Rzeszą, która poszukiwała dobrego pretekstu, aby rozpętać wojnę z Polską. Istotnym punktem planu do wszczęcia konfliktu, który stał się początkiem II wojny światowej, była tak zwana prowokacja gliwicka. Akcję przeprowadzono 31 sierpnia 1939 r. jednak przebiegła ona bardzo niezdarnie i niewiele brakło, a zniknąłby po niej wszelki ślad.

 

Prowokacja ta miała miejsce we wspomnianych wcześniej Gliwicach, które w tamtym okresie przynależały do Niemiec, a granica z Polską przebiegała jeszcze 10 km dalej. Miasto to było istotnym punktem, gdyż znajdowała się tam radiostacja. Jej zasięg obejmował cały Śląsk podzielony wtedy pomiędzy Niemców a Polaków. Fakt ten przeważył o wartości tego miejsca, gdyż radio było najlepszym kanałem propagandy w ówczesnym okresie. Hitlerowi bardzo zależało na powodzeniu operacji, ponieważ sojusznicy Polski podbijali znacząco stawkę. Nasz kraj wraz z Anglią i Francją zawarły porozumienie, wedle którego zobowiązały się do udzielenia wzajemnej pomocy w razie napaści zbrojnej. Dlatego tak istotne było zniesławienie naszej ojczyzny. III Rzesza chciała za wszelką cenę uniknąć wojny na dwóch frontach, więc nadanie komunikatu radiowego, o którym usłyszeliby sprzymierzeńcy Rzeczpospolitej stanowiło wręcz idealną przykrywkę. Zdecydowano się więc na operację w stylu „false flag”, co oznacza dosłownie „działanie pod obcą flagą”.

Plan był prosty: niewielki niemiecki oddział miał upozorować przejęcie radiostacji przez Polaków. Całą akcję przygotował szef nazistowskiej służby bezpieczeństwa Reinhard Heydrich. Niestety, już od początku operacji poczyniono sporo błędów. Doborowa jednostka aż do rozpoczęcia akcji nie wiedziała jaki jest plan działania. Zatrzymali się w miejscowym hotelu, w którym raczyli się trunkami alkoholowymi. W ostatni dzień sierpnia dowódca Heydrich przekazał przez telefon hasło rozpoczynające akcję. Brzmiało ono: „Babcia umarła”. Po tych słowach siedmioosobowa jednostka rozpoczęła swoje zadanie. Całą operację dodatkowo wspierało dwóch funkcjonariuszy SS. Jeden z nich miał za zadanie wpuścić oddział pod przykrywką przez tylne wejście. Drugi natomiast spoufalił się z pracownikami stacji i pilnował, aby ci nie utrudnili całej akcji. W okolicach godziny 20 obezwładnili załogę radiostacji. Jednak wtedy napotkali na kolejny problem.

Zawiodło rozpoznanie w terenie, a w zasadzie jego brak. Dowódca nie pofatygował się, aby rozeznać się w sytuacji. W Gliwicach znajdowały się dwa budynki radiostacji. W nowym obiekcie, powstałym w 1935 r. mieścił się nadajnik. Natomiast 4 kilometry dalej, w starym gmachu z 1925 r. ulokowane było studio mikrofonowe, które stanowiło klucz całej operacji. Dowodzenie wyszło z założenia, że budynek znajdujący się przy antenie nadawczej jest jedynym realnym celem. Dopiero po obezwładnieniu załogi zorientowano się, że zajęto zły budynek. Co więcej, brakowało w nim sprzętu do emisji. Do dyspozycji pozostał tylko mikrofon kontrolny, wykorzystywany do pomiarów technicznych. Mimo niekorzystnej sytuacji podjęto próbę nadania komunikatu: „Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach…”. Istnieje jednak wysokie prawdopodobieństwo, że żaden komunikat w ogóle nie został nadany. Współcześni eksperci twierdzą, że niemieccy żołnierze doświadczyli zbyt dużych problemów technicznych. Taki stan rzeczy pokazuje tylko, jak niezdarnie przygotowano się do przeprowadzenia całej operacji.

Do tej pory akcja przypominała bardziej kiepską komedię, niż poważną dywersję, która była początkiem konfliktu. Jednak tuż po nadaniu komunikatu rozegrał się prawdziwy dramat. Przed budynkiem radiostacji zamordowano Franciszka Honioka. Z pochodzenia był on Polakiem i uczestnikiem powstań śląskich, którego aresztowano tuż przed operacją. Jego zwłoki miały być dowodem na to, że w akcji brali udział Polacy. Ponadto przy ciele znaleziono jego prawdziwe dokumenty potwierdzające tożsamość. Honiok formalnie rzecz biorąc był jedną z pierwszych ofiar II WŚ. Co więcej, na niego i jemu podobnych istniało specjalne określenie – konserwa. Naziści wychodzili z założenia, że jeśli chcą podrzucić jakiegoś trupa to musi on wyglądać autentycznie. W tym celu przechowywano żywych ludzi, których mordowało się na miejscu. Po zostawieniu tego autentycznego dowodu, oddział wycofał się do hotelu, z którego poinformowano Heydricha o zakończeniu całej akcji.

Zakładając, że jakiś komunikat został wysłany w eter, to akcja nadal nijak miała się do ambitnych planów zniesławienia Polski w oczach sojuszników. Hitler był przygotowany na taki rozwój wypadków. Uruchomiono całą nazistowską machinę propagandową. Niemiecka prasa informowała o polskiej napaści już 2 godziny po rzekomym zajściu. Szybko pojawiały się kolejne fałszywe oskarżenia, które tylko nakręcały cały mechanizm. Pomimo takiego nagłośnienia sprawy i tak niewiele brakowało, aby cała prowokacja przepadła w niepamięć. Była to operacja ściśle tajna, więc dokumentacja albo została całkowicie zniszczona, albo nigdy nie istniała. Do dzisiaj nie odnaleziono żadnych dokumentów wyjaśniających przebieg tej dywersji. Najprawdopodobniej nawet nie opieczętowano jej żadnym kryptonimem. Dopiero podczas procesów norymberskich z 1945 r. dowódca gliwickiej prowokacji wyjawił co nastąpiło w przeddzień II wojny światowej.

Po tej całej akcji, 1 września 1939 r. Niemcy zaatakowały Polskę. Hitler jeszcze przed tym wydarzeniem wygłosił przemówienie, w którym zarzekał się, że III Rzesza tylko broni się przed polską agresją. Nawet gdyby udało się całkowicie udaremnić operację lub gdyby ta w ogóle zakończyła się fiaskiem, to i tak nasz kraj nie uchroniłby się przed napaścią. Naziści mieli w zanadrzu jeszcze sporo takich prowokacji, wszystkie działały w ramach akcji Himmler. Dlaczego ta była tak ważna? Stanowiła ona dla przywódcy III Rzeszy mocne alibi do rozpoczęcia nowego konfliktu. Dzięki temu Polska została sama, bez żadnego wsparcia. Formalnie rzecz biorąc Francja i Anglia wypowiedziały wojnę Niemcom, jednak i tak nasza ojczyzna samotnie stawiała czoła napastnikowi. Co działo się w następnych dniach? Jak przebiegła wojna obronna? Tego dowiemy się już wkrótce w kolejnych artykułach z cyklu „W pogoni za historią – II wojna światowa”. Do zobaczenia w przeszłości!

Herb Miasta Rzeszowa
Rzeszów - Stolica innowacji
Teatr Przedmieście
ALO Rzeszów
Klub IQ Logo
Koło Naukowe Fotografii WSIiZ - Logo
acropip Rzeszow
drugi wymiar logo
akademia 50plus