Ekranizacje gier komputerowych są często nieudanymi produkcjami próbującymi żerować na fanach pierwowzorów. O dziwo w przypadku Fallouta od Amazonu jest odrobinę inaczej. Jak prezentuje się ekranizacja najsłynniejszej post apokaliptycznej serii RPG?
Akcja Fallout toczy się w alternatywnym uniwersum, w którym USA lat 50. poskromiło energię nuklearną. Świat ten jest niemal idealny. Zero zmartwień, roboty wyręczające ludzi we wszelkiego rodzaju pracach to chleb powszedni. Wszystko to jednak zostaje zburzone w dniu, w którym na kraj zostają zrzucone bomby atomowe.
Tak wygląda koniec ludzkości... Ci, których było stać znajdują schronienie w specjalnych kryptach stworzonych przez firmę Vault-Tec. Są to rozsiane po całym kraju zaawansowane technicznie bunkry mające przetrwać setki lat po zagładzie nuklearnej.
I tak mija 200 lat od katastrofy, a my trafiamy do Krypty 33 będącej domem głównej bohaterki, Lucy (Ella Purnell).
Źródło: Amazon PrimeVideo
Przeczytaj także: Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy
Nowy (niezbyt) wspaniały świat
Życie w Krypcie 33 nie wydaje się aż tak złe. Mieszkańcy tworzą zżytą społeczność. Każdy stara się o to by jego praca ułatwiała życie innym. Jest po prostu dobrze. Niestety jak to w grach coś musi pójść nie tak i Lucy zostaje zmuszona opuścić bezpieczne podziemie.
Po odejściu bohaterka odkrywa, że na powierzchni jednak żyją ludzie, którzy musieli dostosować się do nowych warunków.
Większość mieszkańców Pustkowi nie zważa na losy innych. Ma to sens ze względu na to, że każdy krok w niebezpiecznym świecie może być ostatnim. Nie przeszkadza im to jednak w tworzeniu osad czy frakcji takich jak RNK (Republika Nowej Kalifornii) czy Bractwo Stali będące ugrupowaniem rycerzy w pancerzach wspomaganych. Do tej grupy należy drugi bohater serialu, Maximus (Aaron Clifton Moten). Maximus to młody giermek, który po wielu latach szkolenia doczekał się wysłania na pierwszą misję, która od razu zweryfikowała jak wygląda szorstka rzeczywistość.
Są jeszcze Ghule, czyli ludzie wyniszczeni przez promieniowanie. Część z nich zachowało względnie zdrowe zmysły dzięki zażywaniu leków popromiennych. Reszta zmieniła się w zwykłe zwierzęta. Do tych pierwszych należy bezimienny łowca nagród, który poluje na pewnego człowieka i nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel.
Wkrótce losy trójki bohaterów splatają się ze sobą.
Źródło: Amazon PrimeVideo
Całkiem wierna adaptacja
Serial całkiem nieźle oddaje realia Fallouta. Jest krwawo, brutalnie a postaci zostały przerysowane do granic możliwości. Dodatkowo całość obejmuje czarny humor, będący na porządku dziennym. Można śmiało powiedzieć, że serial to pełen fan serwis, ponieważ wiele rzeczy jest zrozumiałych wyłącznie przez fanów serii. Liczne nawiązania, przedmioty czy opisy sprawiają, że możemy poczuć się jak w klasycznych Falloutach.
Główni bohaterowie są świetni, ponieważ wiernie oddają sylwetki postaci w grach.. Lucy – przepełniona dziecięcą naiwnością mieszkanka krypty, Maxiums – arogancki rycerzyk bezwzględnie wierzący w nauki bractwa i Ghul, który by zdobyć to czego pragnie kopnąłby a potem zastrzelił dziecko.
Drugą ważną zaletą jest ścieżka dźwiękowa. W serialu użyto wiele utworów pochodzących z gier takich jak główny motyw z Fallout 4 czy genialne I Don’t Want to Set the World on Fire od The Ink Spots.
Źródło: Amazon PrimeVideo
Moim zdaniem serial Fallout jest bardzo dobry. Nie miałem co do niego dużych oczekiwań, ponieważ w procesie tworzenia brała udział Bethesda. Szczerze mówiąc sądziłem, że będzie to kompletna porażka. Mimo wszystko jestem pozytywnie zaskoczony. Nie jest to dzieło 10/10 (paskudne zbroje, czy niekonsekwencja w datach) jednak śmiało mogę polecić to każdemu kto lubi klimaty post-apo.
