Jest to prawda stara jak świat, ale do niektórych dociera, jeśli w ogóle, z opóźnieniem sporym. Ostatni rok, on przede wszystkim, znacząco przyczynił się jednak, aby do jak największej, nomen omen, rzeszy, fakt ten doszedł czym prędzej. A i początek drugiej dekady wieku tego iks iks i, jak rzymianie wymyślili sobie go zapisywać, swoje do edukacji podstaw egzystencji dołożył. No nie ma przebacz – wszyscy jesteśmy hipokrytami.
Szczepionki się boi, bo szkodliwa, ale papierosów paczkę jak nic wypala zanim w ogóle dzień rozpocznie. Szczepionkę zachwala, szkodliwość jej obala i sceptyków wyśmiewa, bo w negację nie wierzy i nauce oddany, ale w powodzenie idei równości społecznej i wyrównywania wyników bezwiednie ufa, mimo że prac i badań na ich szkodliwość ma więcej aniżeli Stalin ofiar na koncie. Za wolnym rynkiem od lat tylu się opowiada, ale jak prywatna firma sama o sobie decyduje i co na jej podwórku się dzieje, to gromi wszystko i wszystkich, że to niemożebne. Gdy ogólnoświatowy portal, który na politykę, gospodarkę a przede wszystkim ludzką świadomość wpływa, ewidentną cenzurę stosuje i wolnością słowa wyciera sobie twarz, ten przyklaskuje temu i pochwala, mimo że nie tak dawno wrzeszczał na ulicach i domagał się prawa głosu i wolności słowa, decydowania o sobie, równości i sprawiedliwości dla wszystkich.
Jedno plemię na drugie nadaje na okrągło, oskarżając, będąc jedną skrajnością, drugą skrajność o bycie skrajnością. I obie skrajności, co ciekawe, zgadzają się ze sobą, że skrajności są złe i powodują wyłącznie konflikty, lecz nie widzą skrajności w swoim skrajnym zachowaniu. Bo skrajny ja i moi poplecznicy są lepsi niż skrajni oni i ichni poplecznicy. A ci, którzy w środku, to największe wedle nich szkodniki, bo nie opowiadają się za żadną ze stron, czyli automatycznie opowiadają się i wspierają moich wrogów. Ale ja nie mam czasu na myślenie o tym – muszę bronić praw karpi i swoich i wolnego rynku oraz prawa do wyzywania i wyszydzania pod płaszczykiem wolności słowa. A tłuszcza niech słucha i zapisuje się do stowarzyszenia hipokrytów leworęcznych lub praworęcznych.
A idźcie się wy wszyscy wybijcie. Walczcie tak jak chcecie – na życie i śmierć, na prawdę i nieprawdę, wiarę i niewiarę. Tylko nie wymagajcie od innych, aby razem z wami startowali w szalonym wyścigu na hipokryzję. Wystarczy, że każdy wewnętrznie, w bitwie z myślami, ma wystarczająco powodów do niezgadzania się samemu ze sobą i zaprzeczania samemu sobie. I nie są to li tylko powody zewnętrzne, takie jak Wy – każdy ma wystarczająco własnych problemów, z którymi musi się zmierzyć i które są wzajemnie sprzeczne. Nie trzeba do tego dokładać głupoty i można obyć się bez codziennego robienia kobiety lekkich obyczajów z logiki. Zwłaszcza, że zdrowy rozsądek i jakakolwiek głębsza analiza nad tym, o co się walczy, w co się wierzy i co się mówi, wyginęła wraz z pustosłowiem, nowomową, cyniczną głupotą i społeczną presją, która sprowadza wszystkich, tak jak niektórzy tego chcą, równo – w jedno wielkie g.