Młodzi ludzie coraz częściej odkładają związki ,,na później”. Nie chcą się w nic angażować, wolą najpierw poświęcić czas na rozwój zawodowy i zabawę. Boją się komuś obiecać, że może coś między nimi być. Dlaczego? Lubią być niezależni. Niezależność jest wygodna. Nie trzeba się nikomu z czegokolwiek tłumaczyć.
Nie musisz mówić komuś: ,,Ej, jestem tu i tu. Robię to i to. Za 7 minut będę tam, bo...”. Faktycznie, produkowanie się słowami przy użyciu mózgu oraz ruszanie żuchwą może być męczą - ce. Ewidentnie lepiej nie mówić nic. Skoro tak jest nam wygodniej. Tylko wtedy pojawia się pytanie: PO CO JEST NAM BUZIA? Buzia jest chyba do jej używania. Chyba - bo tak się wydaje. Nie mowa tu o przeżuwaniu jedzenia, jednak używaniu również strun głosowych. Skoro są, to czemu nie mówić? Nogi też nas czasem bolą od chodzenia, jednak używamy ich dalej. Młodzi chcą się bawić, żyć chwilą. Jak to się mówi - carpe diem czy też yolo. Wszystko super. Wszystko jest dla ludzi. Jednak niektórzy budzą się później z ręką w nocniku. Przez to pojawiają się stare panny z kotami, narzekające na głośne dzieci bawiące się za oknem. Marek, kiedy miał 30 lat i co prawda do starej panny z kotami było mu jeszcze daleko stwierdził jednak, że wypada znaleźć jakąś prace, żeby się ustatkować. Dostał i to dobrze płatną. Zaczął znowu się bawić. Tym razem po to, by poznawać znajomych z pracy. Znowu ,,popłynął”. Zaczął rozważnie myśleć 10 lat później. Tylko, że jedyne dziewczyny jakie go interesowały to 20- latki. Większość tak młodych dziewczyn nie chciała jeszcze zakładać rodziny. Uważały go za ,,starucha” i twierdziły, że są jeszcze za młode na takie decyzje. W sumie, dlaczego nie powiedzieć komuś, gdzie jesteśmy, jeśli to ma uspokoić daną osobę? Lęk przed bliskością może być oznaką, że jednak ktoś jej pragnie. To, że się boi, jest kwestią oczekiwań, jakie ma wobec drugiej oso - by. Większość kobiet wcale nie czeka na księcia z bajki na białym rumaku.
Czytaj cały tekst: issuu.com