Syndrom sztokholmski to odczuwanie sympatii wobec sprawcy, solidaryzowanie się z nim. Zdarza się, że ofiary pomagają prześladowcom w osiągnięciu celów oraz pomagają w ucieczce przed policją. Syndrom ten nie objawia się tylko w przypadku uprowadzeń czy u zakładników, spotykamy się z nim również w rodzinach dotkniętych przemocą. Ofiara nie posiada jedynie złych wspomnień z oprawcą, dlatego też traci ogląd sytuacji i przestaje myśleć racjonalnie. Nie szuka pomocy i latami żyje pod jednym dachem z dręczycielem, ponieważ czuje się zastraszona i bezradna. Osoby z syndromem sztokholmskim da się wyleczyć z pomocą psychologa i psychiatry. Ważna jest również obecność rodziny i bliskich. Głównym zadaniem jest odzyskanie właściwej perspektywy ofiary i emocjonalne oddzielenie od sprawcy przemocy.
Zima trwa w najlepsze. Okna w kuchni są do połowy zasypane śniegiem, ale gdy stanę na palcach, mogę zobaczyć skrawek zamarzniętego oczka wodnego oraz ławkę pod białym puchem. Jeszcze kilka lat temu uwielbiałam ten ogród, zwłaszcza wiosną, gdy zamieniał się w raj. Ogrodnicy dołożyli wszelkich starań, aby wszystko wyglądało tak jak chciała Annabeth – na lewo od tarasu zagajnik z różowych hortensji, a zaraz przy wejściu do domu kępki herbacianych róż. Przestał mi się podobać, kiedy jedynymi odwiedzającymi go gość- mi zostaliśmy my – ja i Raymond. Ostatnie miłe wspomnienia pochodzą z moich trzydziestych urodzin. Miło było spędzić czas w gronie całej rodziny w ciepły, majowy wieczór. Według Raya nic się zmieniło. Taa, wcale, pomijając kilka siniaków regularnie pojawiających się na moim ciele i podwojonym asortymencie w barku. Ciągle mam nadzieję, że to przejściowa sytuacja, przecież niecodziennie umiera ci matka. Każdy na swój sposób przeżywa odejście najukochańszej osoby, mój mąż postanowił poszukać pocieszenia w kieliszku. Szkoda, przecież byłam dla niego zaraz obok, dosłownie pod jednym dachem. Ile może trwać to jego załamanie?
Czytaj cały tekst: issuu.com