Jak mówił pionier rocka i założyciel grupy Kiss – Gene Simpson: „Rock’n’roll nie ma przyszłości. Ten gatunek miał już swój najlepszy czas, i nie ma nic, co możemy zrobić, żeby przywrócić te czasy”.
Kiedy taki stary wyjadacz jak Simmons zaczyna mówić o gorszych czasach Rock’n’Rolla, to łatwo zauważyć, że wiele dawnych rockowych gwiazd odeszło od tradycyjnych ostrych brzmień. Nie zmienią tego nawet wyjątki jak Dee Snider i Dave Grohl, którzy ciągle są na topie – trzeba przyznać, że era starego dobrego rock and rolla dobiegła końca.
Wszystkim znana fraza „Rock’n’Roll is Dead” nie oznacza jednak zupełnie tego, co miał na myśli Gene Simmons. Nikt nie mówi, że współczesna muzyka to tylko bezwartościowe śmiecie, a rock przestał w ogóle istnieć. Chodzi o to, że tradycyjny rock and roll, który pojawił się na długo przed tym, jak grupa Kiss po raz pierwszy pomalowała swoje twarze, przemienił się w coś całkiem innego, zupełnie różnego od pierwotnego pomysłu.
W tym sensie rock and roll jest martwy. I już nie wróci. Oto główne przyczyny takiego stanu rzeczy.
Zmiana pokolenia
Szybkie zmiany w ostatnim dziesięcioleciu w gustach słuchaczy w wieku od 18-34 lata sprawiły, że duże wydawnictwa muzyczne nie miały wystarczających podstaw do koncentrowania się na muzyce rockowej. Obecnie rynek zdominowany jest przez fanów muzyki pop.
Czytaj cały artykuł: Rock’n’Roll is Dead
Ilustracja: Kateryna Oliynyk