Postman to solowy projekt Kostiantyna Pochtara, który jest także wokalistą zespołu indie-rockowego 5 Vymir. Sam Kostia przyznaje, że trudno mu było zdecydować się na karierę solową – wziąć instrument i wsiąść do pociągu. Nie mógł sobie wyobrazić własnej twórczości bez 5Vymiru i miał obawy, czy w ogóle spodoba się to publiczności. Z muzykiem rozmawia Vladyslav Tsovma (wywiad nagrany jesienią 2016 roku).
Występowałeś w Rzeszowie w ramach swojej drugiej europejskiej trasy. Jak wrażenie po koncercie?
To był pierwszy koncert w ramach trasy polskiej. Po nagraniu debiutanckiej płyty wystąpiłem na Słowacji, po czym miałem jeden koncert w Krakowie. Tym razem w Polsce będą cztery występy pod rząd. Po raz pierwszy organizuję trasę samodzielnie, ponieważ nie mam na miejscu promotora. Musiałem zająć się logistyką w całości, ale to jest ciekawe doświadczenie.
Ta trasa zaczęła się na Ukrainie. Jak przebiegała?
Sytuacja z organizacją koncertów na Ukrainie wygląda różnie, wszystko zależy od miasta. Wiem gdzie mogę pojechać i gdzie będzie czekał tłum ludzi, ale są miejsca, gdzie nie da się zebrać dużej publiczności. Na przykład w tak dużym mieście jak Odessa, na występ przyszło niewiele osób i nie wiem dlaczego tak jest. To jednak nie oznacza, że jeżeli w Kijowie przyjdzie trzysta osób, to nie musisz występować poza tym miastem. Zwłaszcza gdy występuję w takim formacie, który nie potrzebuje dodatkowego wysiłku w zarządzaniu trasą.
Co stało się w Żytomierzu?
W Żytomierzu bardzo dobrze mnie przyjęli. Po raz pierwszy miałem przyjemność nocować w hotelu przy trasie, bo wcześniej zawsze miałem gdzieś przyjaciół czy znajomych, u których mogłem zostać na noc.
Czytaj cały artykuł: Wiem, gdzie czekają na mnie pełne sale