„Nie jesteśmy zwykłym, kolejnym zespołem” – tak twierdzą członkowie zespołu AnotheR, nowej muzycznej ekipy naszej uczelni. Już teraz osiągają kolejne sukcesy i zdobywają nowe doświadczenia – własny koncert, a niedługo nawet własna płyta. O planach, motywacji i doświadczeniu zapytaliśmy frontwoman zespołu, Annę Baiol. Rozmawiała Natalia Filimoniuk.
Natalia Filimoniuk: Wyobraź sobie, że nie mogłabyś połączyć swojego życia z muzyką. Kim wtedy byłaby Ania Baiol?
Anna Baiol: Kosmonautą. (śmiech)
NF: To było Twoje marzenie z dzieciństwa?
AB: No nie. Żartuję. Tak naprawdę to jest ciężkie pytanie, ponieważ od 4 roku swojego życia zajmuję się muzyką. W dzieciństwie byłam przywiązana do muzyki, rodzice mogli mi włączyć muzykę, a ja godzinami tańczyłam i śpiewałam. Nawet gdy nie znałam słów, wymyślałam je. Więc moim marzeniem z dzieciństwa były występy na scenie. Chciałam zostać piosenkarką. Myślę, że jeżeli nie śpiew to poszłabym w stronę sportu – pływanie albo koszykówka. Jestem aktywną osobą.
NF: Znam Ciebie od pierwszego roku Twoich studiów. Najpierw był chór, później występy solo, i nawet dwa zespoły. Czy to znaczy, że dalej próbujesz odnaleźć to w czym będziesz się dobrze czuła? Próbujesz odnaleźć siebie? Czy może już znalazłaś?
AB: Jeszcze na Ukrainie śpiewałam w chórze. Chodziłam do szkoły muzycznej, śpiewałam w dziecięcym zespole i skończyłam klasę sztuki wokalnej i gry na fortepianie. Wtedy, nie szukałam siebie. Traktowałam to jak zdobycie podstawowego poziomu muzycznego, pewnego wykształcenia, które było dla mnie ważne. Zawsze tego chciałam.
Fot. Maciej Kisała
Jeżeli chodzi o WSIiZ, to solowo zaczęłam śpiewać na konkursie "WSIiZ ma Talent". Wcześniej był jeszcze chór, który stał się tym miejscem, gdzie zaczęłam zastanawiać się, co robić dalej. Jestem bardzo wdzięczna za to doświadczenie. Wtedy postanowiłam, że muszę realizować się jako piosenkarka, sama zaczęłam wychodzić na scenę.
Wydaję mi się, że tworzenie muzyki jest bardziej atrakcyjne i przyjemne niż śpiewanie jakiś cover’ów. Pewnie nie stworzyłabym czegoś takiego co gramy teraz bez wcześniejszego doświadczenia. Poza tym zawsze chciałam przekazywać swoje emocje poprzez własną muzykę, a nie cover. Zespół to jest coś, co przekazuje energie, emocje do widzów. Tutaj każdy wnosi coś do muzyki i dla innych członków zespołu. Wiem co chcę i dlatego nie mogę powiedzieć, że dalej próbuję odszukać siebie. Zespół dla mnie to jest już wyższy poziom profesjonalizmu. Nie jest to łatwe - zebrać ludzi, którzy potrafią grać i coś tworzyć. Fascynuje mnie to, że możemy grać własne utwory.
NF: Znamy już misję zespołu AnotheR. Czy mogłabyś w kilku zdaniach powiedzieć, jak to się w ogóle zaczęło? Może pamiętasz, jak się czułaś na samym początku założenia zespołu?
AB: Do założenia zespołu podeszłam z dystansem. Miałam już doświadczenie z GOAT, mocno trzymałam się tego zespołu. Poszliśmy na WSIiZ ma Talent, zdobyliśmy nagrodę i później wszystko się rozsypało... Miałam depresję z tego powodu, bo naprawdę wierzyłam w to, co robiliśmy. Dobrze wystartowaliśmy, nawet mieliśmy koncert w Tarnobrzegu. Nikt nie podejmował decyzji o tym, że rozchodzimy się. Po prostu dwie osoby wyjechały na rok do Anglii na studia i była to logiczna decyzja.
Fot. Damian Arciszewski
Zrozumiałam, że mam dwie opcje – albo nowi ludzie, albo nowy zespół. Nie chciałam szukać nowych osób do zespołu GOAT, ponieważ bez tych samych ludzi to już nie byłby ten sam zespół. Powiem szczerze, że nie angażowałam się w GOAT tak, jak teraz z AnotheR. W poprzednim zespole muzykę tworzyli głównie chłopcy, wszystkie utwory były ich zasługą. Może to miało wpływ.
Jednak po ostatniej edycji WSIiZ ma Talent postanowiłam, że zaryzykuję jeszcze raz. Skontaktowałam się z Pauliną oraz Wojtkiem i zaproponowałam współpracę oraz założenie nowego zespołu rockowego. Oni z chęcią się zgodzili, byłam z tego powodu bardzo zadowolona. David trafił do nas, bo kiedyś zobaczyłam, jak brał udział w koncercie Gra Gitara. Znalazłam namiary do niego i też zaproponowałam współpracę. Jak widać zgodził się i teraz jest z nami. Po pierwszej próbie zrozumiałam, że uda nam się coś stworzyć. Piszemy muzykę, składamy teksty – właśnie o tym marzyłam. Pierwsza piosenka była o samym zespole – o AnotheR.
Fot. Viktoria Chorna
NF: Plany zespołu?
AB: Będziemy mieli koncert na Kulturaliach Rzeszowskich, na scenie głównej. Będziemy również występować jako support i nawet przeznaczono dla nas 30 minut! To jest dla nas kolejny etap, nowy poziom. Nagraliśmy także demo naszej pierwszej płyty. Wkrótce wszystko będzie dostępne.
Pełna wersja wywiadu już niebawem w Intro.Magazyn