4 kwietnia w Klubie IQ odbył się koncert zwyciężczyni IV edycji konkursu WSIiZ ma Talent, finalistki festiwalu “Piosenka w meloniku” - Diany Dubenskiej. O koncercie, ciekawych historiach i planach na przyszłość, rozmawia z artystką Natalia Filimoniuk.
Jak wyglądały przygotowania do koncertu? Czy wszystko poszło po twojej myśli?
Do koncertu zaczęłam przygotowania zaledwie 2 tygodnie temu, chociaż pomysł na występ pojawił się w głowie doktora Błąda jeszcze w lipcu ubiegłego roku. Podszedł do mnie i powiedział, że musimy zorganizować koncert. Dlatego zaczęłam składać listę piosenek jeszcze latem. Powiem szczerze – to dosyć trudne zadanie. Trzeba zadbać, żeby utwory nie były monotonne oraz oraz ciekawe dla każdego słuchacza. Jednak wszystko się opóźniło i koncert odbył się 4 kwietnia. Po określeniu daty wydarzenia w końcu zaczęły się przygotowania. Lista piosenek niejednokrotnie się zmieniała. Dwa dni przed koncertem musiałam na nowo uczyć się słów, zmieniać strukturę koncertu... I właśnie organizacja była dla mnie rzeczą nową – musiałam samodzielnie prowadzić koncert. Jeżeliby mogłabym coś zmienić czy ulepszyć to byłyby to właśnie organizacja i prowadzenie koncertu. Myślę, że dodałabym więcej kontaktu ze słuchaczami. Bo wszystko było bardzo szybko i nie do końca tak, jakbym tego chciała.
Skąd przyszedł pomysł koncertu z gośćmi?
Uznałam, że warto zaprosić muzyków jako gości. Jednak wybór i pomysły rzucał mi doktor Błąd. Na przykład: słuchamy piosenkę i nagle wiemy, że w tym wypadku musimy zaprosić Annę Prokopenkę, która zatańczy. W innej piosence – lepiej stworzyć duet z Anną Baiol. Tak wyszło pięć numerów z zaproszonymi gośćmi, studentami WSIiZ i uczestnikami WSIiZ ma Talent. Naprawdę wzbogaciło to mój koncert. Za co bardzo wszystkim dziękuję!
Jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką?
Wszystko zaczęło się od mojej starszej siostry. Jest ona starsza ode mnie o trzy lata i zawsze się z nią porównywałam.
Czytaj cały artykuł: DiDu: Scena ujawnia moje prawdziwe „ja”