Listopad od pierwszych dni otula swą mistyczną aurą. Z wolna wszystko milknie, dzień uspokaja tętno. Drzewa skłaniają swe liście, ścieląc u stóp pejzaż żółci i czerwieni. W korowód płomiennych modlitw wplotą się cienie bliskich. Nie - blaknące, niknące w ogniu świec, lecz żywe kolorami wspomnień. Kiełkują w nas, rozkwitając każdego dnia.
Tak nastający czas próbowałby opisać poeta. W kalendarzu katolickim pierwsze dni tego miesiąca poświęcone są obrzędom ku czci zmarłych. Pierwszego dnia wspominamy wszystkich świętych, czyli zbawionych, którzy dostąpili chwały nieba. Kolejny dzień, potocznie zwany Zaduszkami, to dzień poświęcony wszystkim zmarłym. W te dni udamy się na cmentarze, zapalić przysłowiową świeczkę, a potem… wrócimy tu za rok. Przysypiemy wspomnienia o bliskich stertą codziennych zajęć.
A może tak powrócić do nich myślami w wolnej chwili? Otworzyć stary rodzinny album i przypomnieć sobie tamten uśmiech, pełne ciepła spojrzenie, rękę gładzącą nas czule po głowie. Nie odświeżajmy tylko grobu, odświeżmy także te chwile, które niegdyś dzieliliśmy z bliskimi. Przekażmy następnym pokoleniom opowieści o tym, kim byli. Nie każdy zdobył Mount Everest albo zasłonił swą piersią wybitnego generała. Życie każdemu z nas przypisało inny scenariusz.
Pamiętajmy też o znanych polskich osobistościach. Niech w tę niedzielę, podobną do filmu klasy B, zagra dla nas Budka Suflera. Mamy okazję wspomnieć współzałożyciela niezwykle klasycznego zespołu rockowego – Romualda Lipko. Wraz z Krzysztofem Cugowskim grali dla nas do 2014 r. Chociaż w 2019 r. zespół reaktywowano, to do projektu nie przyłączył się główny wokalista. Lipko był multiinstrumentalistą i kompozytorem, który przeszło 20 lat temu skomponował wraz z zespołem utwór „Bal wszystkich świętych”. Ten wielki człowiek przegrał walkę z chorobą nowotworową w lutym tego roku. Wysłuchajmy więc kilku utworów tego znakomitego zespołu i w ich rytmie zanurzmy się w tej listopadowej zadumie.
