Jednym z sąsiadów Polski jest Czechosłowacja, hymnem Unii Europejskiej zrobiono „jakąś piosenkę o radości”, Podkarpacie znajdowało się pod zaborem ZSRR, obowiązująca w naszym kraju Konstytucja pochodzi z 1887 roku, a Prezydentem RP przed Andrzejem Dudą był „taki stary dziadek” - te i podobne „kwiatki” to wnioski z przeprowadzonej przez naszą redakcję sondy, dotyczącej rzeczywistości społeczno - politycznej. Z całym szacunkiem do Świętego Franciszka - przy „Kwiatkach Polaka” te franciszkańskie przypominać zaczynają co najwyżej chwasty.
Pytań zadaliśmy sporo. Dotyczyły one zagadnień dość prostych i podstawowych, tematycznie skupionych wokół życia społecznego i politycznego. Pytani mieli za zadanie m. in. wymienić wszystkich sąsiadów Polski, podać datę wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej i uchwalenia obowiązującej aktualnie Konstytucji RP, ale także określić, czy interesują się polityką i skąd czerpią wiedzę na temat wydarzeń, które mają miejsce w ich ojczyźnie. Nikt nie odpowiadał na cały zestaw pytań – każda osoba miała swoje konkretne zadanie. Cel? Sprawdzenie, jak to jest z tym całym społeczeństwem obywatelskim. Chociaż, jak się okazało, „jest” to za dużo powiedziane.
Społeczeństwo obywatelskie to takie, które jest aktywne i zdolne do samoorganizacji, określania i osiągania wyznaczonych celów bez zbytniej pomocy organów państwowych, potrafi działać niezależnie od nich. Aby można było mówić o takim zjawisku, członkowie społeczeństwa muszą mieć świadomość o potrzebie wspólnoty oraz dążyć do jej stworzenia, czego podstawą jest interesowanie się jego sprawami i poczucie odpowiedzialności za nie. Zadaliśmy w związku z tym pytanie o to, czy dana osoba interesuje się sytuacją polityczną w Polsce i na świecie oraz skąd czerpie ona wiedzę dotyczącą tego, co się dzieje w naszym kraju. Zdecydowanej większości polityczna rzeczywistość nie pociąga, a informacje jej dotyczące napotykają w Internecie, głównie w mediach społecznościowych oraz w telewizji. Jeżeli już ktoś się polityką zaciekawi, to częściej tylko przy okazji wyborów aniżeli stale. Wtedy do grona źródeł wiadomości dochodzi też prasa. Co ważne, i poniekąd smutne, ludzie młodzi polityczną rzeczywistością się nie interesują. Osoby, którym bliżej do wieku średniego, wyraźnie podkreślają, że warto wiedzieć i orientować się w otaczającym nas świecie. Ale młode rzadko kiedy stare słucha. No, chyba że jest modne, jak winyle – to tak. Ale polityka jedyne co z winylem ma wspólnego, to czerń i zaciętą płytę. Przynajmniej tak mówią.
Lepiej jest, acz niewiele, jeżeli chodzi o polskich noblistów – każdy z ankietowanych wymienił przynajmniej jedno nazwisko. Połowa pytanych o Premiera Wielkiej Brytanii odpowiedziała zdaniem podrzędnie złożonym „nie wiem”, a absolutnym hitem są stwierdzenia, że wstąpiliśmy do Unii Europejskiej w 2010 bądź 1996 roku (ale, co zadziwiające, te same osoby wiedziały, że Norwegia do wspólnoty nie należy – ot, paradoksy spotykają nas na każdym kroku). Jeśli chodzi o kadencję Prezydenta RP najczęściej prawidłowy, pięcioletni okres myli się odpowiadającym z czteroletnim. Ciekawym jest także stwierdzenie jednej z osób, że, tu cytat: „trwa pięć lat - jak wszędzie”. Donald Trump zapewne ucieszy się, że porządzi rok dłużej aniżeli stoi w amerykańskiej konstytucji. Fakt dwukadencyjności był powszechnie znany, ale nazwiska poprzedników Andrzeja Dudy niezbyt. No, chyba że uznamy, że Bronisław Komorowski jest „takim starym dziadkiem”. Dobrze, że w tym barwnym opisie zabrakło wąsów, bo te na twarzy byłej głowy państwa od dawna nie występują.
Trudno wymagać, aby społeczeństwo obywatelskie formowali ludzie, którzy sądzą, że aktualnie obowiązująca Konstytucja RP została uchwalona w 1793 bądź 1887 roku, z Prezydentów swojego kraju piastujących tę funkcję po 1989 roku z przekonaniem wymieniają tylko obecnie urzędującego, a Węgrów uważają za byłego zaborcę Podkarpacia (jak widać do szabli i szklanki nam z Madziarami nie po drodze). W wywiadzie, który mogą Państwo przeczytać w tym numerze INTRO Magazynu, Profesor Aleksander Hall powiedział, że brak wiedzy o rzeczywistości politycznej powoduje, że „może nam zabraknąć wyobraźni, a to, co jest groźne w życiu narodów, jak również młodych ludzi, jest przekonanie, że to, co dzisiaj mamy, to co uzyskaliśmy, jest dane raz na zawsze, że jest to zdobycz trwała”. Niechaj te słowa będą ostrzeżeniem, przestrogą i zachętą dla tych, którzy brali udział w ankiecie, a także dla czytelników, którzy im dalej w powyższy tekst, tym bardziej czerwoni ze wstydu na twarzy się stawali. Warto także, aby narodowi wżdy postronni znali, iż Polacy nie gęsi i swe kwiatki napisali.